USA wprowadziły w piątek zapowiadaną przez prezydenta Donalda Trumpa podwyżkę karnych ceł na chiński eksport wart 200 mld dolarów rocznie. Pekin wyraził ubolewanie z powodu tej decyzji i zapowiedział odwet. W Waszyngtonie trwają dwustronne negocjacje handlowe.
Waszyngton wprowadził w 2018 roku karne cła, by zmusić Pekin do zmiany polityki handlowej, którą władze USA uznają za nieuczciwą. Trump zarzuca Chinom m.in. kradzież amerykańskiej technologii i tajemnic handlowych, nieuczciwe dotacje dla rodzimego sektora technologicznego, brak wzajemności w barierach rynkowych i manipulację kursem waluty.
Piątkowa podwyżka dotyczy ponad 5700 kategorii towarów. Dobra, które opuściły chińskie porty i lotniska jeszcze przed podwyżką, będą objęte poprzednią, 10-procentową stawką celną – poinformował amerykański Urząd Celny i Ochrony Granic (CBS).
Reuters przypomina, że w przypadku poprzednich trzech partii karnych ceł, które ogłaszane były z większym wyprzedzeniem, nie wprowadzono takiego okresu przejściowego. "To tworzy nieoficjalne okno czasowe, potencjalnie trwające kilka tygodni, w czasie którego negocjacje mogą być kontynuowane, i które ustala +miękki+ termin na zawarcie umowy" - ocenili w komunikacie eksperci z banku inwestycyjnego Goldman Sachs.
W piątkowym komunikacie chińskie ministerstwo handlu wyraziło nadzieję, że "istniejące problemy zostaną rozwiązane na drodze współpracy i negocjacji, przy wzajemnych wysiłkach obu stron". Biały Dom informował w kontekście wizyty Liu w Waszyngtonie, że Pekin liczy na zawarcie umowy.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.