Sąd Okręgowy w Szczecinie utrzymał w środę w mocy wyrok skazujący na dwa lata więzienia, w zawieszeniu na cztery lata, posła niezrzeszonego Cezarego Atamańczuka, m.in. za posiadanie narkotyków.
Wyrok jest prawomocny. Apelację posła od wyroku sądu rejonowego z ubiegłego roku sąd uznał za "oczywiście bezzasadną". Sąd zasądził także od oskarżonego koszty sądowe. Atamańczuka nie było w sądzie.
Obrona wnioskowała o uniewinnienie posła bądź uchylenie wyroku pierwszej instancji i skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia.
Obrońcy posła wnosili m.in. o dodatkowe badania ekspertów dotyczące stężenia narkotyków w organizmie oskarżonego. Wskazywali także m.in., że sąd zaniechał powiadomienia marszałka Sejmu o prowadzonym postępowaniu karnym wobec posła, ani nie poinformował Atamańczuka o przysługującym mu prawie wnioskowania do Sejmu o zawieszenie takiego postępowania.
Sąd podzielił stanowisko resortu sprawiedliwości, według którego w stosunku do oskarżonego nie zachodzi sytuacja "bezwzględnego immunitetu", która by wykluczała jego ściganie. Postępowanie karne wobec niego zostało wszczęte zanim został posłem - wyjaśnił sąd.
Przyznał jednocześnie, że przeszkodą do prowadzenia postępowania karnego byłaby jedynie stosowna uchwała Sejmu wydana na wniosek samego posła. Nie można przyjąć, że poseł nie znał przysługujących mu uprawnień, gdyż jako poseł powinien mieć wyższą świadomość prawną niż inni obywatele, a poza tym korzystał z usług obrońcy, który mógł go pouczyć o tym prawie - zaznaczył sąd.
Odnosząc się do innych zarzutów obrony, sąd uznał je za niezasadne. Podkreślił, że w sprawie zgromadzono wszelkie dowody, które umożliwiały rozstrzygnięcie wszystkich wątpliwości.
Sąd zaznaczył, że poseł przyznał się do posiadania narkotyków i obrona nie kwestionowała tego faktu. Każde posiadanie takich środków wyczerpuje znamiona przestępstwa, bez względu na to, czy były przeznaczone na własny użytek - podkreślił.
Sąd nie przychylił się również do opinii obrońców w sprawie nierównego traktowania zeznań świadków przed sądem pierwszej instancji ani do zarzutu w sprawie nieścisłości wyników badań biegłych dotyczących stężenia narkotyku w organizmie Atamańczuka. Uznał, że różnice w wynikach wstępnych i późniejszych były naturalne i wynikały m.in. z faktu, że urządzenie, którym wykonywano wstępne badania nie mogło wykazać dokładnego stężenia narkotyku, ponieważ było ono większe niż skala tego urządzenia.
Bez wątpienia te stężenia wskazywały na przewlekle zażywanie narkotyków - dodał sąd. Taki stan według biegłego - przypomniał sąd - skrajnie upośledza zdolności psychomotoryczne jako kierowcy.
Odnosząc się do zarzutu obrony, że sąd pierwszej instancji nierówno traktował zeznania świadków, dając wiarę policjantom, a nie towarzyszącemu posłowi Michałowi Ł. czy wyjaśnieniom samego oskarżonego, sąd uznał, że nie miało to miejsca. Chodziło m.in. o zeznania dotyczące korupcyjnej propozycji, jaką złożył Atamańczuk policjantom, którzy go zatrzymali. Słowa: "panowie, pomóżcie, dogadajmy się" nie mogły dotyczyć prośby o podanie wody, jak tłumaczył oskarżony - podkreślił sąd.
Sąd nie przyjął także argumentacji obrony w sprawie złego zachowania policjantów. Siła i środki użyte przez policjantów były adekwatne do sytuacji - podkreślił. Poseł skarżył się m.in. na brutalne zachowanie policjantów podczas zatrzymania.
Kara wymierzona posłowi nie razi, jest adekwatna do czynu i sylwetki sprawcy - zaznaczył sąd. Przypomniał, że nie było to pierwsze przestępstwo, jakiego dopuścił się Atamańczuk, który już skorzystał w 2008 r. z warunkowego umorzenia sprawy po znieważeniu funkcjonariusza ochrony kolei.
Jak powiedział po procesie obrońca posła, nie przysługuje mu skarga kasacyjna, ponieważ wyrok jest w zawieszeniu.
Dwóch ówczesnych zachodniopomorskich samorządowców PO, Cezary Atamańczuk, który był wówczas członkiem zarządu powiatu polickiego oraz ówczesny przewodniczący sejmiku zachodniopomorskiego Michał Ł., zostało zatrzymanych przez policję w listopadzie 2008 r. na terenie powiatu polickiego do rutynowej kontroli drogowej. W samochodzie, którym jechali, znaleziono substancje mogące być - w ocenie policjantów - narkotykami.
Obu mężczyzn zatrzymano na 48 godzin. Sąd nie zdecydował o ich aresztowaniu. Według aktu oskarżenia, Atamańczuk miał przy sobie "środek odurzający w postaci ziela konopi innych niż włókniste w ilości 0,96 grama netto i substancję psychotropową w postaci siarczanu amfetaminy w ilości 0,56 grama netto".
Według aktu oskarżenia, Atamańczuk prowadził samochód będąc pod wpływem substancji psychotropowej. Obiecał także policjantom łapówkę - oferował im zakup gruntu po atrakcyjnych cenach oraz pieniądze.
W śledztwie ustalono, że po zatrzymaniu Atamańczuk był pod wpływem środków psychotropowych. Miał we krwi substancję znajdującą się w zielu konopi i produktach z niego otrzymywanych - haszyszu i marihuanie oraz amfetaminę. Ekspertyza chemiczna wykazała, że znaleziony w samochodzie oskarżonego "skręt" to mieszanina tytoniu papierosowego z zielem konopi, zaś znaleziony w portfelu Atamańczuka biały proszek zawierał siarczan amfetaminy.
Obaj mężczyźni następnego dnia po zatrzymaniu zostali wykluczeni z Platformy Obywatelskiej. Cofnięto im także partyjne rekomendacje do pełnienia funkcji. Zrezygnowali z nich krótko potem. Kandydujący w wyborach parlamentarnych 2007 r. Atamańczuk zajął miejsce w Sejmie po pośle PO Sławomirze Nitrasie, który został eurodeputowanym. Sprawę zatrzymanego razem z Atamańczukiem Michała Ł. umorzono.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.