We wtorek w Belwederze rozpoczęło się posiedzenie RBN, podczas którego jej członkowie zapoznają się z zapisami z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu. Jarosław Kaczyński (PiS) nie bierze w nim udziału. Pełnomocnik rodzin ofiar mec. Rafał Rogalski nie został wpuszczony na posiedzenie.
Uczestnicy Rady Bezpieczeństwa Narodowego wypowiedzą się także w sprawie upublicznienia tych materiałów. Paweł Graś poinformował, że dane zgromadzone przez czarne skrzynki zostaną upublicznione w kilka godzin po zakończneiu posiedzenia.
Pełniący obowiązki prezydenta, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział dziennikarzom we wtorek Sejmie, że Rada nie podejmie żadnych decyzji w sprawie upublicznienia zapisów z czarnych skrzynek, a jedynie - jak to określił - korzysta z przywileju, jakim jest możliwość wyrażenia indywidualnej opinii. "RBN nie zajmuje stanowiska jako ciało kolegialne, tylko indywidualnie wszyscy będą mogli się wypowiedzieć w sprawie, którą chyba polska opinia publiczna żyje, tzn. tego czy można te materiały upublicznić" - podkreślił Komorowski.
Na posiedzenie RBN nie przyjechał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Na konferencji prasowej poprzedzającej posiedzenie Rady Jarosław Kaczyński oświadczył, że nie chce mieć żadnych przywilejów, jeśli chodzi o zapoznawanie się z materiałami z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu Tu-154. Prezes PiS wyraził nadzieję, że pełnomocnik rodzin ofiar m.in. rodziny Kaczyńskich - mecenas Rafał Rogalski zostanie wpuszczony na posiedzenie RBN.
Mec. Rogalski przyjechał do Belwederu, wszedł do budynku, ale po chwili opuścił Belweder. Dziennikarzom powiedział, że nie został wpuszczony na posiedzenie Rady. "Uprawnienia rodzin do zapoznania się ze stenogramami na tym etapie nie będą miały miejsca" - dodał.
Szef SLD i członek RBN Grzegorz Napieralski ocenił we wtorkowej rozmowie z dziennikarzami, że zapis czarnych skrzynek powinien być albo powszechnie dostępny dla wszystkich, albo tylko dla prokuratury. Zaznaczył też, że zapis z rejestratorów lotu jest bardzo specjalistyczny. "Pytanie, czy politycy, którzy nie mają specjalnego doświadczenia i wyszkolenia, mogą prawidłowo odczytać zapisy rozmowy pilota z wieżą" - dodał. Wyraził obawę, że uczestnicy posiedzenia Rady mogą nie wiedzieć, czy przedstawiana im informacja jest "prawdziwa, czy też błędna".
Inny członek Rady, wicepremier Waldemar Pawlak (PSL) uważa zaś, że decyzję w sprawie ujawnienia zapisów czarnych skrzynek trzeba podejmować z uwzględnieniem tego, czy "upublicznienie ich w tej chwili nie będzie wpływało na przebieg śledztwa, szczególnie na zeznania osób, które jeszcze nie złożyły wyjaśnień przed prokuraturą i komisją lotniczą, badającą okoliczności tego wypadku".
"Powszechne oczekiwanie jest takie, żeby informacje z czarnych skrzynek zostały upublicznione natychmiast. Też uważam, że w tej chwili trzeba te informacje przekazać szerokiej opinii publicznej" - zadeklarował Pawlak.
Szef MSWiA Jerzy Miller w poniedziałek wieczorem przywiózł z Moskwy kopie zawartości czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem, a także stenogramy z rozmów pilotów. Po przylocie do Polski powiedział dziennikarzom, że przywieziona nagrana wersja elektroniczna "wymaga obróbki, ponieważ jest to surowy zapis, czyli bardzo dużo szumów".
Premier Donald Tusk zadeklarował w poniedziałek, że chciałby, aby decyzja o zakresie w jakim zostanie udostępniony zapis z czarnych skrzynek zapadała przy udziale "innych polityków". Wymienił członków RBN: Bronisława Komorowskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Waldemara Pawlaka i Grzegorza Napieralskiego. Premier mówił również, że upublicznienie zawartości czarnych skrzynek może nastąpić w kilkadziesiąt godzin po spotkaniu Rady.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.