Wciąż musimy robić rachunek sumienia, czy jako biskupi należycie odpowiadamy na zadania, jakie zostały przed nami postawione - mówi w wywiadzie dla KAI abp Józef Kowalczyk, prymas nominat i Nuncjusz Apostolski w Polsce. Wyjaśnia, że Prymas jest potrzebny jako autorytet moralny. Ale prymasostwo na tyle będzie miało znaczenie, na ile gnieźnieński biskup będzie skutecznym pasterzem.
Po epoce wielkich Prymasów Polski, kiedy to prymas posiadał specjalne pełnomocnictwa i w praktyce stał na czele Kościoła w Polsce, przyszedł czas kolegialności. Jednak w Polsce świadomość wyjątkowej roli prymasa wciąż jest zakorzeniona. Co możemy powiedzieć o aktualnej roli Prymasa Polski? Jak Ksiądz Arcybiskup ten urząd zamierza sprawować?
Abp Józef Kowalczyk: Po pierwsze nie jest to już urząd, tak jak przez wieki. Dziś jest to honorowy tytuł związany z posługą arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego. Prymas nie ma władzy jurysdykcyjnej.
Jestem przeciwny mitologizacji funkcji prymasa. Wynikała ona ze specyficznych historycznych uwarunkować, które dziś nie mają miejsca. Ważnym krokiem w kierunku uporządkowania tych spraw była bulla Jana Pawła II: „Totus Tuus Poloniae populus” z 1992 r. Dokonano wówczas m. in. rozdzielenia posługi arcybiskupa gnieźnieńskiego od warszawskiego. Poprzednia formuła była sprzeczna z normą kanoniczną.
Dzisiaj Stolica Apostolska bardzo dużą wagę przywiązuje do tego, aby biskup zarządzał tylko jedną diecezją. Chodzi o ciągłość pracy duszpasterskiej i o jej skuteczność, o kontakt ludzi z biskupem i odwrotnie. Trzeba, aby ludzie byli bliżej biskupa a biskup bliżej ludzi. To był podstawowy argument przeprowadzonego w 1992 r. podziału administracyjnego Kościoła w Polsce.
KAI: Prymas pozostaje więc tylko autorytetem moralnym?
- Autorytetu nie zdobywa się przez przyciśnięcie guziczka. Jeśli będzie takie zapotrzebowanie, wola biskupów i ludzi, to oczywiście będę zabierać głos w ważnych sprawach Kościoła i Ojczyzny. Jednak nie zamierzam forsować żadnej sztucznej władzy prymasa, bo byłoby to nie do zaakceptowania przez tych, co mają „sensus Ecclesiae”.
Prymas jest potrzebny jako autorytet moralny. Ale prymasostwo na tyle będzie miało znaczenie, na ile gnieźnieński biskup będzie skutecznym pasterzem, szafarzem słowa Bożego i sakramentów; na ile będzie dobrym biskupem diecezji, do której został posłany. Od tego, jak swą funkcję kapłańską i biskupią będzie spełniać, zależeć będzie jakim stanie się Prymasem Polski. Będzie to prymasostwo realizowane inaczej niż w przeszłości. Prymas będzie także punktem odniesienia dla emigracji, dla której jest symbolem Kościoła w Ojczyźnie.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.