Alarm powodziowy dla powiatów: bielskiego, bieruńsko-lędzińskiego, cieszyńskiego, gliwickiego, pszczyńskiego oraz żywieckiego, a także dla Bielska-Białej, Gliwic i Zabrza ogłosił w środę rano wojewoda śląski.
To tereny i miasta najbardziej dotknięte powodzią w ubiegłych tygodniach. Wszędzie tam w ostatnich dniach alarm powodziowy już odwołano, w niektórych miejscach utrzymano tylko pogotowie przeciwpowodziowe.
Jak napisano w rozesłanym mediom komunikacie, wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, w środę ponownie ogłosił w tych miejscach alarm powodziowy, "mając na uwadze występujące silne opady deszczu oraz występujące przekroczenia stanów ostrzegawczych i alarmowych na posterunkach wodowskazowych".
Według wcześniejszych informacji służb kryzysowych, mimo iż w regionie od kilku dni padał deszcz, dotąd nie było zagrożenia powodziowego. Wody nie udało się jednak nadal wypompować z wielu zalanych miejsc - w Bijasowicach w gminie Bieruń zalewisko obejmuje ok. 230 hektarów.
Mieszkańcy powiatu bieruńsko-lędzińskiego, których domy są nadal podtopione lub zalane, są zaopatrywani w żywność, wodę pitną oraz środki dezynfekcyjne. Tam też pozostaje najwięcej osób ewakuowanych - dotyczy to 2334 osób. Kilkanaście osób wciąż nie wróciło do swoich domów w powiatach pszczyńskim oraz bielskim.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.