Niedzielny finał Wimbledonu, w którym Serb Novak Djokovic pokonał Szwajcara Rogera Federera z kilku powodów zapisał się w historii tenisa. W rekordowo długim meczu o tytuł w męskim singlu w londyńskim turnieju po raz pierwszy w piątym secie rozegrano tie-breaka.
Broniący tytułu Djokovic pokonał Federera 7:6 (7-5), 1:6, 7:6 (7-4), 4:6, 13:12 (7-3). Oto kilka liczb związanych z tym zapadającym w pamięć pojedynkiem:
- 4 godziny i 57 minut - tyle według zweryfikowanych danych organizatorów trwało to spotkanie, które jest najdłuższym finałem w historii Wimbledonu. Poprzedni rekord to trwający cztery godziny i 48 minut mecz w 2008 roku, w którym Hiszpan Rafael Nadal pokonał... Federera;
- 12:12 - tegoroczna edycja londyńskiego turnieju była pierwszą, w której obowiązywał przepis dotyczący m.in. piątego seta w męskich spotkaniach singlowych. Przy stanie 12:12 zamiast dotychczas obowiązującego wymogu przewagi dwóch gemów rozgrywany jest tie-break. Po raz pierwszy zastosowano tę regułę właśnie w niedzielnym finale;
- 71 gemów - Djokovic i Federer rozegrali w tym spotkaniu 68 gemów i trzy tie-breaki - wszystkie wygrał Serb
- 5810 metrów - taki dystans pokonał w niedzielę Szwajcar, jego rywal trochę mniej - 5623 m;
- 218 - tyle punktów zdobył w finale Federer. Triumfujący zawodnik z Belgradu miał ich o 14... mniej. Helwet miał też aż o 40 więcej uderzeń wygrywających (94 przy 54 rywala), ale też popełnił więcej niewymuszonych błędów (62 do 52).
Djokovic: "Roger to jeden z najlepszych tenisistów w historii, którego bardzo szanuję. To był najbardziej zacięty finał w mojej karierze. Niestety, jeden zawodnik musiał przegrać. Obaj mieliśmy swoje szanse. Obronienie dwóch meczboli i wygranie takiego spotkania wydawały się mało realistyczne. Kiedy miałem pięć lat i marzyłem o zostaniu tenisistą, to wyobrażałem sobie siebie właśnie tutaj. To coś wyjątkowego".
Federer: "To był wspaniały mecz, był długi, było w nim wszystko. Gratulacje dla Novaka, to było szalone. Uważam, że pokazaliśmy świetny tenis. Mam nadzieję, że sprawiłem, iż ludzie nie będą teraz myśleć, że 37-letni zawodnicy są już skończeni. Czuję się dobrze... Wciąż mogę stać o własnych siłach".
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.