Alkohol nie jest wcale konieczny do życia. On nie zapewnia ani szczęścia, ani prawdziwej przyjaźni – mówił bp Tadeusz Bronakowski podczas XV Ogólnopolskiej Modlitwy o Trzeźwość Narodu w Sanktuarium św. Michała Archanioła i bł. Bronisława Markiewicza w Miejscu Piastowym na Podkarpaciu. Przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości wygłosił kazanie podczas Mszy św. sprawowanej przez abp. Adama Szala, metropolitę przemyskiego.
– Musimy na nowo rozpalić w sobie charyzmat Apostolstwa Trzeźwości. Jest to charyzmat oparty na miłości Boga i bliźnich, na walce o prawdziwą wolność człowieka, o jego godność i życie wieczne – mówił bp Bronakowski. Zaznaczył, że walka ta nie należy do łatwych, gdyż do tego dochodzą „inne współczesne zagrożenia czyhające na dzieci i młodzież”.
Kaznodzieja stwierdził, że odpowiedzialność za nadużywanie przez Polaków alkoholu, ponoszą również ludzie pracujący w mediach. Ubolewał, że media, które tak mocno wpływają na świadomość, prowadzą nieustanne kampanie reklamujące alkohol.
"W reklamach, które zachęcają do kupna piwa, widzimy roześmianych ludzi, którzy cieszą się pełnią życia. Pojawiły się w nich również hasła, mówiące o tak zwanej radości i wolności. Reklamy te nie pokazują jednak zapłakanych oczu przerażonych dzieci, które widzą pijanych rodziców. Reklamy nie obrazują dramatu rozbitych rodzin, złamanych karier i osobistych tragedii, wypadków na drogach spowodowanych piciem alkoholu. Nie pokazują skutków zniewolenia przez nałóg, upodlenia przez niewolę pijaństwa' – wyliczał bp Bronakowski.
Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości ubolewał, że tak wielu, szczególnie młodych Polaków ulega „tym medialnym kłamstwom”. Uznał, że nie tylko producenci i sprzedawcy są winni takiej sytuacji. Apelował, aby odpowiednimi przepisami znacznie ograniczyć emisję reklam alkoholu w telewizji. – Musimy mieć świadomość, że rozpijaniu Polaków są winni także ci, którzy stawiają na placach billboardy, organizują imprezy sponsorowane przez browary – stwierdził.
Kaznodzieja ocenił, że takie zachowania są zdradą wobec dzieci i narodu, a reklama alkoholu uczy „pijackich postaw i przekonań”. – Nie bójmy się tego nazwać zbrodnią na polskich dzieciach i na młodzieży, a więc na przyszłości naszej ojczyzny. Reklama alkoholu zniszczyła już jedno pokolenie Polaków, znacznie pogłębiła mentalność proalkoholową, traktującą alkohol jak bożka. Na co zatem czekamy? – mówił.
Bp Bronakowski zaznaczył, że nie tylko alkohol prowadzi do uzależnień. Wyliczał, że wiele osób, w tym ogromna rzesza młodych jest zniewolona przez papierosy, środki psychoaktywne, gry komputerowe, nadaktywność w mediach społecznościowych, czy pornografię.
Hierarcha uspokajał, że zamęt w narodzie nie odniesie triumfu, ponieważ „mamy świętych, mamy obrońców w niebie, mamy Matkę Bożą, która jest Królową Polski”. Zaznaczył jednak, że „musimy być mocni w Duchu Świętym, a nie letni i obojętni”.
Bp Bronakowski zachęcał, aby sierpień stał się miesiącem dobrowolnego daru abstynencji „składanego w intencji powstania z nałogów tak wielu naszych sióstr i braci”. – To także czas wspaniałego świadectwa, że alkohol nie jest wcale konieczny do życia. On nie zapewnia ani szczęścia, ani prawdziwej przyjaźni, ani nie daje radości i nie spełnia ludzkich pragnień i marzeń – podkreślił.
Kaznodzieja przyznał, że on sam od dzieciństwa jest abstynentem z wyboru. Przekonywał, że jest to „wspaniały fundament życia w zjednoczeniu z Chrystusem”, „czyni wrażliwym serce człowieka na dramat bliźnich pogrążonych w nałogach” oraz sprawia, że „ma się więcej siły i więcej odwagi na walkę o wolność własną i bliźnich”.
Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości zachęcał, aby w nadchodzących wyborach sprawdzać jaki stosunek do spraw trzeźwości mają kandydaci na posłów i senatorów, bo jest to „nasz obywatelski i patriotyczny obowiązek”.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.