- W pomaganiu innym odnajduję sens mojego pielgrzymowania. Gdy ktoś podchodzi do mnie i mówi, że dzieje się coś niepokojącego, staram się pomóc - mówi Mateusz Gajda z grupy Zantyr Sztum.
Podziękować Matce Bożej
Kilka miesięcy później postanowiłem pójść na pielgrzymkę pieszą na Jasną Górę. Lekarze mówili, że jeśli to naprawdę zrobię, to zwariowałem, a do domu wrócę po pierwszym dniu marszu. Jednym z nielicznych lekarzy, który wiedział, na co się piszę i że dam radę, była moja mama.
Już wtedy, idąc po raz pierwszy na Jasną Górę, postanowiłem, że będę medycznym w mojej grupie Zantyr Sztum. Wcześniej planowałem studia medyczne, jednak po wypadku zmieniłem plany i zacząłem studiować... leśnictwo. Pomagać ludziom wciąż lubię i mam do tego kwalifikacje.
Wszyscy, którzy mnie znają, uważali, że w czasie pielgrzymki to ja będę potrzebował pomocy, a nie, że dam jeszcze radę pomagać innym. Postawionemu sobie zadaniu sprostałem, choć było ciężko.
I muszę się pochwalić, że po raz pierwszy na pielgrzymce nastawiałem kolano. Było to w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, w czasie Mszy św. Zaczynała się Komunia św., a kolega nie mógł wstać. To była bardzo szybka akcja - udało się. Kolega wstał i przyjął Komunię św.
W pomaganiu innym odnajduję sens mojego pielgrzymowania. Gdy ktoś podchodzi do mnie i mówi, że dzieje się coś niepokojącego, staram się pomóc. Nie odmawiam, choć też jestem zmęczony, bo przecież każdy pokonuje tyle samo kilometrów. Jeśli moja pomoc okaże się skuteczna, miło usłyszeć "dziękuję".
Cały tekst ukazał się w "Gościu Elbląskim" na niedzielę 11 sierpnia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.