- To, że masz mało lub nie masz nic, nie zwalnia cię z dawania – mówił abp Grzegorz Ryś podczas Mszy św. sprawowanej w uroczystość św. Matki Teresy z Kalkuty w łódzkim domu Najświętszego Serca Jezusowego. W Eucharystii obok sióstr i blisko 150 podopiecznych, którymi się na co dzień zajmują, uczestniczyli także kapłani, wolontariusze oraz zaprzyjaźnieni z Misjonarkami Miłości łodzianie.
W homilii łódzki pasterz zwrócił uwagę na to, że kluczem do miłosierdzia jest to, ile dostaliśmy od Boga. - Dojrzały chrześcijanin, to taki, który dziękuje Bogu! Nie stoi przed Nim w ciągłej pozycji – daj, daj, daj, i do tego jest ciągle niezadowolony, bo „tamten” dostał więcej. Jeśli człowiek odkryje, ile od Boga otrzymał, to gdy zobaczy człowieka, który potrzebuje – otwiera mu się kieszeń – powiedział abp Ryś. Przestrzegł też, że gdy widząc potrzebującego nie pomagamy mu, jesteśmy wysłannikami szatana. – To straszne awansować do takiej roli – powiedział.
Przywołując postać św. Matki Teresy i wskazując na dzieło Sióstr Misjonarek Miłości abp Ryś zwrócił uwagę, że siostry pomagają z tego, czego nie mają. - Matce Teresie proponowano pieniądze, ale ona zawsze odmawiała! Przez dwadzieścia wieków chrześcijaństwa taka jest reguła, że najwięcej dają ci, którzy nic nie mają. Ci którzy mają, mają też duży kłopot, żeby dawać. Ale nie chodzi o to, by robić tutaj sąd nad tymi, którzy mają, ale chodzi o to, żeby każdy z nas usłyszał, że wtedy kiedy nie mam, wcale nie jestem zwolniony od dawania – zaznaczył. Dodał też, że Kościół ma doświadczenie mocy Pana Boga, który pomaga dawać wraz z tymi, którzy nie mają. I że jest to niesamowicie skuteczne. Ile osób na świecie nakarmiła Matka Teresa, kobieta, która z definicji nie brała pieniędzy? – pytał abp Ryś.
Po homilii arcybiskup udzielił sakramentu bierzmowania panu Mirosławowi, który na co dzień jest jednym z podopiecznych łódzkich Misjonarek Miłości.
Po zakończeniu Mszy św. siostry wraz z wolontariuszami przygotowali obiad, który w jadłodajni prowadzonej przez Misjonarki Miłości, wydawany jest codziennie dla wielu potrzebujących.
Misjonarki Miłości posługują w Łodzi od 2003 r. Obecnie w domu Najświętszego Serca Jezusowego mieszka osiem sióstr, pochodzących z Kenii, Indii, Niemiec i z Polski. Siostry opiekują się chorymi i bezdomnymi prowadząc dla nich schronisko i jadłodajnię. Umożliwiają im kąpiel, a także służą wszelką pomocą i wsparciem, także duchowym.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.