Ubóstwo nie jest fatalnym przeznaczeniem - podkreślił z mocą Franciszek podczas wizyty w Mieście Przyjaźni - Akamasoa w Antananarywie. Założył je w 1989 r. argentyński misjonarz o. Pedro Opeka, by zapewnić godne życie ubogim z wysypiska śmieci, którzy mogą zarobić na życie pracując na pobliskim kamieniołomie granitu.
Obecnie projekt obejmuje 25 tys. ludzi mieszkających w okolicznych wioskach, 30 tys. przychodzi tu po pomoc, a 14 tys. dzieci otrzymuje możliwość edukacji.
Drodzy przyjaciele z Akamasoa!
Wielka to dla mnie radość, że mogę być z wami w tym wspaniałym dziele. Akamasoa jest wyrazem obecności Boga pośród swego ubogiego ludu; nie jest to obecność sporadyczna, okazjonalna... Jest to obecność Boga, który postanowił żyć i zawsze przebywać pośród swego ludu.
Jest was dziś wieczorem wielu, w samym sercu tego „Miasta Przyjaźni”, które zbudowaliście własnymi rękami i które, o tym nie wątpię, będziecie budowali dalej, aby wiele rodzin mogło żyć godnie! Widząc wasze promienne twarze, dziękuję Panu, który usłyszał wołanie ubogich i który okazał swoją miłość poprzez namacalne znaki, takie jak stworzenie tej wioski. Wasze wołanie zrodzone z powodu braku możliwości mieszkania pod dachem nad głową, z widzenia, że wasze dzieci dorastają niedożywione, z braku pracy, wołanie zrodzone przez obojętne, żeby nie powiedzieć pogardliwe spojrzenie wielu ludzi, przemieniło się dla was i dla wszystkich, którzy na was patrzą, w pieśni nadziei. Każdy zakątek tych dzielnic, każda szkoła czy ambulatorium to pieśń nadziei, która zaprzecza i ucisza wszelki fatalizm. Powiedzmy to stanowczo: ubóstwo nie jest fatalnym przeznaczeniem.
Ta wioska ma długą historię męstwa i wzajemnej pomocy. To miasto jest rezultatem wielu lat ciężkiej pracy. U jego podstaw znajdujemy żywą wiarę, która przełożyła się na konkretne działania, zdolne, by „góry przenosić”. Wiara, która pozwoliła dostrzec szansę tam, gdzie było widać jedynie biedę, zobaczyć nadzieję tam, gdzie był tylko fatalizm, widzieć życie tam, gdzie głoszono jedynie śmierć i zniszczenie. Pamiętajcie o tym, co napisał apostoł św. Jakub: „Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (2, 17). Podstawy wspólnej pracy, poczucie rodzinności i wspólnoty umożliwiły przywrócenie z zaangażowaniem osobistym i cierpliwością zaufania nie tylko w waszym sercu, ale także między wami, co pozwoliło wam być protagonistami i budowniczymi tej historii. Jest to wychowanie do wartości, dzięki któremu pierwsze rodziny, które podjęły dzieło z ojcem Opeką, były w stanie przekazać ogromny skarb zaangażowania, dyscypliny, uczciwości, szacunku dla siebie i innych. I mogliście zrozumieć, że marzeniem Boga jest nie tylko rozwój osobisty, ale przede wszystkim rozwój wspólnotowy, że - jak nam przypomniał ojciec Pedro - nie ma gorszego niewolnictwa, niż życie każdy tylko dla siebie.
Drodzy młodzi z Akamasoa, pragnę skierować do was szczególne przesłanie: nigdy nie poddawajcie się w obliczu negatywnych skutków ubóstwa, nigdy nie ulegajcie pokusom łatwego życia lub zamknięcia się w sobie. Dziękuję, Fanny, za to piękne świadectwo, które dałaś nam w imieniu młodych z wioski. Drodzy młodzi, od was zależy rozwijanie tego dzieła rozpoczętego przez waszych starszych. Siłę, by to uczynić znajdziecie w waszej wierze i żywym świadectwie, jakie wasi starsi urzeczywistnili w waszym życiu. Niech rozkwitną w was dary, które dał wam Pan. Poproście Go, aby wam dopomógł w wielkodusznym poświęceniu się służbie braciom i siostrom. W ten sposób Akamasoa będzie nie tylko wzorem dla przyszłych pokoleń, ale przede wszystkim punktem wyjścia dzieła zainspirowanego przez Boga, które osiągnie swój pełny rozwój zależnie od tego, na ile będzie nadal świadczyć o Jego miłości do obecnych i przyszłych pokoleń.
Módlmy się, aby na całym Madagaskarze i we innych częściach świata rozprzestrzeniał się blask tego światła, abyśmy mogli zrealizować modele rozwoju, które sprzyjałyby walce z ubóstwem i wykluczeniem społecznym, oparte na zaufaniu, edukacji, pracy i działaniu, które są zawsze niezbędne dla godności osoby ludzkiej.
Drodzy przyjaciele z Akamasoa, drogi ojcze Pedro i jego współpracownicy, dziękuję raz jeszcze za wasze świadectwo prorocze i pełne nadziei. Niech Bóg nieustannie was błogosławi.
Proszę was bardzo, nie zapominajcie modlić się za mnie.
Poniżej modlitwa za ludzi pracy wygłoszona na spotkaniu w kamieniołomie Mahatazana
Boże, nasz Ojcze, Stwórco nieba i ziemi,
Dziękujemy, że nas zgromadziłeś jako braci w tym miejscu,
przed tą skałą rozdartą pracą człowieka:
prosimy Ciebie za wszystkich ludzi pracy.
Za tych, którzy ją wykonują własnymi rękami,
i przy ogromnym wysiłku fizycznym.
Zachowaj ich ciała przed nadmiernym wyczerpaniem:
niech nie zabraknie im czułości, by potrafili przytulić
swoje dzieci i bawić się z nimi.
Obdarz ich żywotnością duszy i zdrowiem ciała,
by nie zostali zgnieceni ciężarem swej pracy.
Spraw, aby owoc ich pracy
pozwolił im zapewnić godne życie ich rodzinom.
Aby wieczorem znaleźli w nich ciepło, pocieszenie i otuchę
oraz by razem, zgromadzeni pod twoim spojrzeniem,
zaznawali najprawdziwszych radości.
Oby nasze rodziny wiedziały, że radość zarabiania na chleb
jest doskonała wówczas, gdy ten chleb jest dzielony z innymi;
Aby nasze dzieci nie były zmuszane do pracy,
mogły chodzić do szkoły i kontynuować naukę,
a ich nauczyciele poświęcali czas na to zadanie,
bez potrzeby wykonywania innych czynności, by zdobyć środki na codzienne przetrwanie.
Boże sprawiedliwości, porusz serca przedsiębiorców i zarządców: niech czynią wszystko, co konieczne,
aby zapewnić pracującym godne wynagrodzenie
oraz warunki szanujące ich ludzką godność.
Zaopiekują się z Twym ojcowskim miłosierdziem
tymi, którzy są bez pracy,
i spraw by bezrobocie - przyczyna tak wielu bied –
zniknęło z naszych społeczeństw.
Niech każdy zazna radości i godności zarabiania na swój chleb, żeby go zanieść do domu i utrzymać swoich bliskich.
Boże, stwórz między ludźmi pracy ducha prawdziwej solidarności.
Niech potrafią być wrażliwi jedni na drugich,
dodając sobie nawzajem otuchy, wspierając przygnębionych, podnosząc tych, którzy upadli.
Niech ich serce nigdy nie ulegnie nienawiści, żalom, goryczy
w obliczu niesprawiedliwości, lecz niech zachowają żywą nadzieję na lepszy świat i pracę na jego rzecz.
Niech potrafią wspólnie, w sposób konstruktywny
dochodzić swoich praw
a ich głosy i ich wołanie niech będą wysłuchane.
Boże, nasz Ojcze, dałeś ludziom pracy całego świata za patrona świętego Józefa,
przybranego ojca Jezusa, mężnego oblubieńca Dziewicy Maryi.
Powierzam jemu wszystkich, którzy tu pracują, w Akamasoa,
a także wszystkich ludzi pracy Madagaskaru, zwłaszcza tych, którzy zaznają życia ubogiego i trudnego.
Niech ich zachowa w miłości Twojego Syna
i wspiera w ich życiu i nadziei.
Amen.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.