Przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi zapowiedziała we wtorek rozpoczęcie przez sześć komisji Izby Reprezentantów "oficjalnego dochodzenia" w celu ustalenia, czy uzasadnione jest postawienie prezydenta Donalda Trumpa przed sądem Kongresu, czyli rozpoczęcie jego "impeachmentu".
Śledztwo ma ustalić, czy Donald Trump zabiegał o pomoc władz Ukrainy w poszukiwaniu informacji, które mogłyby zaszkodzić jego potencjalnemu rywalowi w wyborach prezydenckich w 2020 roku.
Przewodnicząca Izby Reprezentantów powiedziała, że postępowanie Trumpa jest sprzeniewierzeniem się konstytucyjnej odpowiedzialności prezydenta.
Pelosi, przedstawicielka Partii Demokratycznej ze stanu Kalifornia, miała na myśli rozmowę prezydenta Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy, podczas której namawiał on prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do przeprowadzania dochodzenia w sprawie działalności na Ukrainie byłego wiceprezydenta Joe Bidena i jego syna, Huntera Bidena.
Joe Biden jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem Demokratów w nadchodzących wyborach prezydenckich w 2020 roku.
Jak ujawniły amerykańskie media na czele ze stołecznym "The Washington Post", prezydent Trump przynajmniej na tydzień przed rozmową z prezydentem Ukrainy, polecił zamrozić amerykańską pomoc militarną dla Ukrainy w wysokości prawie 400 mln USD.
Prezydent Trump, jeszcze przed ogłoszeniem przez Nancy Pelosi jej decyzji o wszczęciu przez komisje Izby Reprezentantów oficjalnego dochodzenia w sprawie jego impeachmentu, zapowiedział ujawnianie całego zapisu swojej rozmowy z prezydentem Ukrainy.
Przywódcy zdominowanej przez Demokratów Izby Reprezentantów domagają się natomiast ujawnienia nie tylko stenogramu rozmowy Trumpa z prezydentem Ukrainy, ale także wszystkich materiałów związanych ze skargą na zachowanie prezydenta Trumpa złożoną przez anonimowego informatora, prawdopodobnie funkcjonariusza wywiadu.
Pełniący obowiązki dyrektora wywiadu USA Joseph Maguire odmawiał do tej pory wydania tych materiałów Kongresowi.
Przedstawiciele amerykańskiego wywiadu poinformowali we wtorek wieczorem czasu lokalnego, że rozmawiają obecnie z reprezentantami Kongresu o możliwości ujawnienia także tych materiałów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.