Szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski powiedział w niedzielę PAP, że w przyszłym tygodniu podejmie rozmowy z Kurią Warszawską w sprawie tego, co zrobić z krzyżem upamiętniającym ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, który stoi przed prezydenckim pałacem.
Jak zapewnił Michałowski, Kancelaria Prezydenta w sprawie krzyża, który po tragedii smoleńskiej pod Pałacem Prezydenckim wznieśli harcerze, nie zrobi nic bez porozumienia z Kościołem. "Krzyż nie jest własnością Kancelarii Prezydenta, stoi na terenie Kurii Warszawskiej, musimy więc w tej sprawie zwrócić się do Kurii. Myślę, że wspólnie wymyślimy jakieś dobre rozwiązanie dla tej sprawy" - podkreślił szef Kancelarii Prezydenta.
Dodał, iż chodzi o to, by krzyż stanął w miejscu nie budzącym kontrowersji. Według niego, może to być na przykład Świątynia Opatrzności Bożej, Katedra Warszawska lub Cmentarz Powązkowski, gdzie pochowanych została część ofiar katastrofy smoleńskiej.
Michałowski zapowiedział, że rozmowy w sprawie krzyża podejmie w przyszłym tygodniu.
O tym, że krzyż spod Pałacu Namiestnikowskiego ma zostać "we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce" mówił w sobotnim wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" prezydent elekt Bronisław Komorowski.
Na temat krzyża wypowiedział się też w niedzielę rzecznik rządu Paweł Graś. Jak mówił dziennikarzom w Warszawie, oczekuje w tej sprawie "zdecydowanej reakcji hierarchii kościelnej", która - w jego opinii - "powinna zatroszczyć się o to, żeby w sposób godny ten krzyż został przeniesiony we właściwe dla niego miejsce". "Uważam, że ten krzyż powinien się znaleźć w miejscu, które jest dla niego bardziej godne, czyli w Świątyni Opatrzności Bożej bądź na cmentarzu tam, gdzie są mogiły wszystkich ofiar (katastrofy smoleńskiej - PAP) - podkreślił Graś.
Dodał, że Pałac Prezydencki jest budynkiem administracji państwowej, a nie "miejscem kultu". "Takie symbole (jak krzyż - PAP) nie powinny się tam znajdować" - podkreślił Graś.
Rzecznik Kurii Warszawskiej, ks. Rafał Markowski powiedział w niedzielę PAP, że decyzja w sprawie krzyża należy do Kancelarii Prezydenta. "Krzyż znajduje się na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego i tak naprawdę decyzja w tej sprawie należy do Kancelarii Prezydenta. Kościół w tym wypadku nie ma nic do powiedzenia, najwyżej może się zgodzić na pewne propozycje" - zaznaczył ks. Markowski.
Zadeklarował, że jeśli prezydencka kancelaria wystąpi do Kurii "z jakimiś propozycjami", wówczas Kuria "może je rozważyć".
W niedzielę list otwarty do Komorowskiego w obronie krzyża wystosował europoseł PiS Zbigniew Ziobro. "Krzyż ustawiony pod Pałacem Prezydenckim powstał z naturalnej potrzeby serca tysięcy ludzi, zresztą nie tylko osób wierzących. Powstał w miejscu nieprzypadkowym i stał się miejscem spotkań setek tysięcy Polaków, którzy pod nim składają kwiaty i palą znicze. Proszę im go stamtąd nie zabierać" - podkreślił Ziobro w liście do prezydenta-elekta.
Europoseł PiS napisał też m.in., że to z Pałacu Prezydenckiego "10 kwietnia wyruszył w ostatnią podróż" prezydent Lech Kaczyński, "by oddać cześć i hołd polskim oficerom pomordowanym 70 lat wcześniej w Katyniu". "To do tego miejsca 10 kwietnia miał wrócić wraz z Małżonką i bliskimi współpracownikami. Jest to więc najbardziej właściwe miejsce do upamiętnienia tej narodowej tragedii. Krzyż ten, który stanął pod Pałacem Prezydenckim to też symbol tamtych dni, kiedy Polacy, zjednoczeni w bólu przyszli w to miejsce, by okazać swą solidarność i żałobę" - czytamy w liście Ziobry.
Polityk PiS podkreślił też, że w obronie krzyża w miejscach publicznych często wypowiadał też papież Jan Paweł II.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.