Mistrz Europy okazał się także najlepszą drużyną świata. Sukces Hiszpanii to jednak nie tylko triumf Europy nad innymi kontynentami. To także zwycięstwo taktyki ofensywnej nad defensywną.
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że najlepszą taktyką jest obrona. W roku 2004 mistrzostwo Europy zdobyła Grecja, która ze wszystkich drużyn w finałach najrzadziej strzelała i najkrócej posiadała piłkę. W 2006 mistrzostwo świata zdobyli Włosi, którzy od lat słyną z taktyki zwanej catenaccio – żelaznej obrony. Wydawało się, że nie sposób połączyć gry ofensywnej ze skutecznością.
I wtedy nastała era Hiszpanii – drużyny, która zawsze ma piłkę dłużej niż przeciwnik, zawsze stara się atakować, preferuje grę kombinacyjną i atak pozycyjny. Dwa lata temu w wielkim stylu zdobyła mistrzostwo Europy. Wreszcie mistrz sam grał w piłkę, a nie tylko starał się przeszkadzać w grze przeciwnikowi, jak to było w przypadku Grecji i Włoch.
Mundial w RPA potwierdził tę tendencję. Z jedną różnicą. Wszyscy jakby z góry uznali hegemonię Hiszpanów. Już nikt nie odważył się grać z nimi jak równy z równym. Jeśli nawet jakiś zespół próbował, szybko przegrywał rywalizację o opanowanie środka boiska i musiał skupić się tylko na utrudnianiu gry Hiszpanów.
Mistrzostwa przyniosły także kryzys indywidualnego gwiazdorstwa. Wygrała najlepsza drużyna, która nie miała słabych punktów, a nie taka, która liczyła na indywidualne popisy jakiejś megagwiazdy. Mundial miał dać odpowiedź na pytanie kto jest lepszy – Cristiano Ronaldo czy Leo Messi. Tymczasem w walce o medale już nikt o tym pytaniu nie pamiętał.
Mecz o brąz: Niemcy – Urugwaj 3:2
Rywalizacja o trzecie miejsce mistrzostw świata ma swoją specyfikę. Drużyny, które marzyły o mistrzostwie nie zawsze potrafią się zmobilizować na ten „mecz pocieszenia”. Dlatego trener Niemców wystawił zmieniony skład, bo kilku piłkarzy nie umiało wykrzesać w sobie woli walki.
Z drugiej strony na zawodnikach walczących o brąz nie ciąży już taka odpowiedzialność i mogą zagrać swobodnie, niemal „na luzie”. Dlatego spotkanie Niemiec z Urugwajem było bardzo ciekawe.
Niemcy są piłkarsko lepszym zespołem i zasłużenie zwyciężyli. Urugwaj potwierdził jednak wysoką klasę. Na pewno były to mistrzostwa Diego Forlana. Wraz z Luisem Suarezem tworzył znakomitą parę napastników. Ofensywnie grający Niemcy zostawiali im sporo miejsca, co było taktyką dość ryzykowną. Nasi zachodni sąsiedzi ocenili jednak, że w wymianie ciosów będą lepsi od Urugwaju i nie pomylili się.
Taktyka Niemiec w tych mistrzostwach to niewątpliwie owoc hegemonii Hiszpanii w światowej piłce w ostatnich kilku latach. Po przegraniu finału mistrzostw Europy w 2008 roku Niemcy zupełnie zmieniły styl gry. Teraz starają się w każdym meczu opanować środek boiska, tak jak Hiszpanie. Nie udało im się to tylko z Hiszpanami. Nowy styl przyniósł jednak Niemcom nie tylko trzecie miejsce, ale też uznanie kibiców i fachowców.
Finał: Hiszpania – Holandia 1:0
Finał był dobrą ilustracją całych mistrzostw. Drużyna ofensywna, grająca ciekawą piłkę – Holandia – już przed meczem uznała, że w wymianie piłkarskich ciosów nie ma z Hiszpanią szans. Zaczęła więc grać brutalnie licząc na to, że sędzia Brytyjczyk będzie pobłażliwy. Nawiasem mówiąc często sędziego, który daje niewiele kartek i nie odgwizduje połowy fauli nazywa się takim, który „pozwala grać”. Tak naprawdę nie pozwala grać, tylko pozwala kopać po nogach. Dlatego oglądaliśmy mniej widowiskowy mecz niż można się było spodziewać. Gdyby sędzia pochodził z Ameryki Południowej czerwoną kartkę widzielibyśmy już w pierwszej połowie.
Holendrzy, podobnie jak Niemcy i Hiszpanie, swoją grę opierają na opanowaniu środka boiska. Takie drużyny mają wielkie kłopoty, kiedy rywalizację w drugiej linii przegrywają. Środek opanowali Hiszpanie i jedynym pomysłem Holendrów na ich pokonanie stały się próby podań z pominięciem drugiej linii do wychodzącego na wolną pozycję bardzo szybkiego i dobrego technicznie Robbena. Dwa razy się udało, ale najlepszy piłkarz Holendrów przegrał pojedynki z Casillasem.
Hiszpanie mieli znacznie więcej sytuacji, ale podobnie jak w poprzednich meczach grali bardzo nieskutecznie. Ich przewaga była jednak coraz większa, zwłaszcza w dogrywce. W końcu więc udowodnili swoją wyższość. To ciekawe, że mistrzostwo zdobyła drużyna, która w każdym meczu potrzebowała co najmniej kilkunastu znakomitych sytuacji żeby wreszcie strzelić gola. To też świadczy o klasie Hiszpanów, którzy w każdym meczu stwarzają więcej okazji niż przeciwnik, a mierna skuteczność nie przeszkadza im w wygrywaniu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.