„Wenezuela powinna być wspólnym domem dla wszystkich, otwartym, pokojowym i braterskim” – to słowa z komunikatu końcowego z obrad episkopatu tego kraju.
Po ostatnich agresywnych wypowiedziach prezydenta Hugo Chaveza pod adresem Kościoła biskupi zaznaczyli, że nie zamierzają kontynuować polemik, lecz raczej jako pasterze pragną być „siewcami pokoju i dialogu”. Przypomnieli zarazem, że kraj bardzo potrzebuje pojednania, zaufania, bezpieczeństwa i nadziei. Narzędziem osiągnięcia tego celu jest demokracja, która nie ogranicza się jedynie do procedur, ale zasadza się na wartościach będących jej istotą: godności osoby, prawach człowieka i dobru wspólnym. Dlatego też wenezuelscy biskupi sprzeciwiają się eskalacji podziałów ideologicznych, które owocują agresją wobec osób i instytucji, czego przykładem są obraźliwe wypowiedzi prezydenta Chaveza na temat kard. Jorge Urosy.
Episkopat Wenezueli odniósł się także do zbliżających się wyborów parlamentarnych. Wyrażono nadzieję, że nowe Zgromadzenie Narodowe odzwierciedli różnorodność polityczną kraju i będzie gwarantem państwa prawa. Biskupi zachęcili też wiernych do udziału w głosowaniu, które wyznaczono na 26 września.
Niepokój budzą zapowiedzi redukcji liczebności amerykańskich wojsk w Europie.
Sąd ws. prowokacji wobec ks. Popiełuszki chce przesłuchać zastępcę dyr. Departamentu IV MSW
Decyzja wywołała oburzenie wśród części lokalnej społeczności.
Nabożeństwo drogi krzyżowej znane w dzisiejszej formie - 14 stacji - sięga XVII w.
Będzie z tego m.in. 40 tys. świątecznych paczek dla potrzebujących.
Pełnił posługę biskupa pomocniczego archidiecezji łódzkiej przez ponad 25 lat.