Po wyborach prezydenckich, które mogły zostać sfałszowane, kraj jest ogarnięty protestami i znajduje się na skraju wojny domowej. "Sytuacja jest coraz trudniejsza, gdyż napięcie w społeczeństwie rośnie" - relacjonuje ks. Szymon Zurek, misjonarz z diecezji gliwickiej pracujący w Santa Cruz.
Szczęść Boże!
Pragnę się zwrócić z apelem o modlitwę w intencji sprawiedliwości i pokoju w Boliwii. Od dwóch tygodniu kraj jest sparaliżowany z powodu niezadowolenia społeczeństwa po wyborach prezydenckich, które odbyły się 20 października. Według wielu obserwatorów zagranicznych (także przedstawicieli Unii Europejskiej) istnieje duże prawdopodobieństwo, o ile nie pewność, że zostały one sfałszowane (wykazano, że m.in. "głosowało" prawie 3500 zmarłych - możliwe w kraju, gdzie nie ma pełnego rejestru obywateli, narodzin i zgonów).
Rzekomo wygrał je urzędujący już od 2006 roku Evo Morales z partii komunistycznej (MAS - Movimiento al Socialismo), który wbrew konstytucji i woli narodu, wyrażonej w referendum 21 lutego 2017 roku, ubiegał się o czwartą już kadencję. Znaczna część społeczeństwa, pod przewodnictwem Komitetów Obywatelskich (Comite Civico) w każdym z 9 departamentów postanowiła wyjść na ulice i w pokojowej formie zablokować drogi (najczęstsza forma protestu w Boliwii, tzw. paro civico).
W praktyce życia codziennego nie można używać samochodów, jedynie rowery i motory, przy czym przekraczając na nich punkty blokad, należy zejść z pojazdu. Ludzie nie mogą dostać się do pracy, tylko wcześnie rano protest jest zawieszany, by rodziny mogły na targu zaopatrzyć się w niezbędne produkty żywnościowe.
Prezydent i partia rządząca oskarża Komitety Obywatelskie i opozycję o usiłowanie dokonania zamachu stanu i posyła do walki grupy zrzeszone w partii. Rząd stara się podzielić społeczeństwo, głosząc propagandę, że protest ma podłoże rasowe (biali mieszkańcy wschodu Boliwii przeciwko Indianom z górskich rejonów) i walki klas (bogaci mieszkańcy miast przeciwko biednym mieszkańcom wsi), co jednak nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Naturalnie, także Kościół katolicki jest oskarżany o finansowanie rzekomego zamachu stanu w imię "imperialistycznego kapitalizmu".
Sytuacja jest coraz trudniejsza, gdyż napięcie w społeczeństwie rośnie. Prezydent grozi zablokowaniem miast i wskutek tego zamknięciem dostępu do żywności, Komitet Obywatelski żąda natychmiastowej rezygnacji Moralesa i już podejmuje pokojowe zajmowanie urzędów państwowych i blokowanie granic państwa. W minionym tygodniu konflikt protestujących ze zwolennikami partii po raz pierwszy przyjął postać otwartej walki: w południowych dzielnicach największego miasta Santa Cruz doszło do starć, w wyniku których zginęła jedna osoba i ponad 30 zostało rannych, w czwartek 50 km od Santa Cruz, w miejscowości Montero, zginęło 2 protestujących, których zaatakowała grupa zwolenników MAS uzbrojona w maczety, pałki, a nawet broń palną. Rząd nie używa do tłumienia protestu policji ani wojska, jak do tej pory wystarczające są ataki nieoficjalnych bojówek partii komunistycznej.
Nie wiemy, jak daleko rozszerzy się skala konfliktu. Jedyne, co wiemy, to fakt, że policja i wojsko jest postawiona w stan najwyższej gotowości i solidnie zostały podwyższone pensje funkcjonariuszy tych służb.
Księża, siostry zakonne, świeccy towarzyszą ludziom przede wszystkim modląc się o pokój i dialog, przebaczenie i prawdę. Przypominamy tu ludziom choćby nauczanie św. Jana Pawła II o sprawiedliwości i pokoju, w indywidualnych rozmowach nieraz odwołujemy się do historii kraju, z którego przybyliśmy, by podnieść na duchu naszych parafian i wlać nadzieję, że "Boży Duch może odnowić oblicze tej Ziemi"...
Ludzie w sposób pokojowy domagają się respektowania ich podstawowych praw, pragną wolności i przede wszystkim, by kraj uwolonił się od dyktatury. Według wielu analityków, Boliwia już dawno weszła na drogę, którą kroczy Wenezuela, a w tym momencie historii prawdopodobnie dokonuje się kolejny krok w kierunku totalitaryzmu.
Prosimy wszystkich ludzi dobrej woli, wszystkich wiernych w naszej diecezji i w całej Polsce o modlitwie w intencji Boliwii.
Serdeczne Bóg zapłać!
ks. Szymon Zurek, parafia San Francisco de Asís, Santa Cruz, Boliwia
Przeczytaj także nasz niedawny wywiad z ks. Szymonem Zurkiem, w którym opowiada o pracy misyjnej w Boliwii:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.
Sejm przeciwko odrzuceniu projektu nowelizacji Kodeksu karnego, dotyczącego przestępstw z nienawiści
W 2024 r. funkcjonariusze dolnośląskiej KAS udaremnili nielegalny przywóz prawie 65 ton odpadów.