Państwo i naród nie są, nie mogą być bożkiem. Żadnej władzy od nikogo nie wolno tego żądać. Żadnej władzy nie wolno w tej kwestii ulec.
Wczoraj obchodziliśmy Święto Niepodległości. Dziś przypada pierwsze posiedzenie nowego Zgromadzenia Narodowego. To dobry moment, by pomyśleć o tym, czym jest patriotyzm. Znany wierszyk dla dzieci, kształtujący postawy pokoleń, zaczyna się pytaniem "kto ty jesteś?" Kim zatem jestem? Moja odpowiedź brzmi: po pierwsze człowiekiem i chrześcijanką. Wszelkie inne tożsamości, wynikające z więzi rodzinnych, miejsca urodzenia, narodu, kultury, zawodu przychodzą w dalszej kolejności, ukonkretniając te dwa pierwsze wezwania.
Jestem człowiekiem - to łączy mnie z każdym człowiekiem na ziemi. Mam zatem obowiązki ludzkie. Jestem chrześcijanką - moja przynależność do Chrystusa także stawia przede mną zadania do wypełnienia. Nic, co wiąże się z pozostałymi tożsamościami nie może stanąć wbrew tym podstawowym obowiązkom. Także przynależność narodowa i obowiązki wobec państwa. Państwo i naród nie są, nie mogą być bożkiem. Trzeba o tym pamiętać, jako że różnym władzom zdarzało się w historii żądać lojalności absolutnej. Lojalności ponad sumieniem. Żadnej władzy od nikogo nie wolno tego żądać. Żadnej władzy nie wolno w tej kwestii ulec.
Dziś pierwsze posiedzenie nowego parlamentu. Pozwolę sobie zatem określić moje oczekiwania wobec państwa i ludzi nim rządzących. Oczekiwania, które płyną z mojego człowieczeństwa i chrześcijaństwa.
Oczekuję od państwa i nim rządzących, że nie będą się stawiać w pozycji Boga, a zatem, że uszanują sumienie każdego z obywateli: tego, który wierzy, jakiej religii by nie wyznawał, i tego, który nie wierzy. Oczekuję, że ci, którzy wierzą, będą cieszyli się swobodą wyznawania swojej religii, a ci, którzy nie wierzą, nie będą w żaden sposób dyskryminowani.
Oczekuję, że państwo uszanuje godność człowieka i jego wolność, to znaczy nie będzie regulować spraw, które mogą być pozostawione ludzkim wyborom, a udzielane przez nie wsparcie nie będzie oznaczało uzależnienia, ale prowadziło ku większej godności i wolności Oczekuję, że nikomu potrzebującemu tej pomocy nie odmówi i nie będzie oszczędzać zwłaszcza na tych, których życie i zdrowie jest zagrożone. Kim by nie byli, nawet jeśli w hierarchii społecznej upadli bardzo nisko. W hierarchii Bożej nie ma 'wyżej' i 'niżej'. Wszyscy jesteśmy braćmi. Oczekuję także, że swoimi działaniami będzie budować zaufanie do siebie i wzajemne między ludźmi.
W końcu: oczekuję, że będzie odpowiedzialnie działać dla dobra większych, ponadnarodowych wspólnot i całego świata, nie tylko zajmować się wąsko rozumianym własnym interesem. Nie, nie chodzi o to, by działać przeciw własnemu dobru, ale by kierować się dobrem wspólnym. Na przykład dążyć do pokoju, nawet jeśli będzie to oznaczało rezygnację z zarobku, jaki może płynąć z wojny albo ponowne przemyślenie międzynarodowych sojuszy. Oczekuję, że będzie w tym odważne, ale roztropne (!)
Takie priorytety stawia przed moim sumieniem człowieczeństwo i chrześcijaństwo. Tak rozumiem swój patriotyzm.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.