Saudyjski król Abd Allah oraz prezydent Syrii Baszar el-Asad podczas piątkowej wizyty w Bejrucie próbowali zażegnać kryzys wywołany możliwością obarczenia członków radykalnego szyickiego Hezbollahu winą za zabójstwo byłego premiera Libanu Rafika Haririego.
W 2005 roku wstrząsnęło ono libańską sceną polityczną, a jego konsekwencje są nadal widoczne. Większość Libańczyków oskarża o nie Syrię.
Przywódcy przylecieli razem z Damaszku do Bejrutu, spotkali się z libańskim prezydentem Michelem Suleimanem, a następnie zjedli obiad w towarzystwie libańskich polityków.
Saudyjski monarcha odwiedził również dom Haririego. El-Asad spotkał się z prosyryjskim przewodniczącym parlamentu Nabihem Berrim, a minister spraw zagranicznych Syrii Walid el-Mu'allim - z deputowanymi Hezbollahu.
Agencje prasowe nazywają wspólną wizytę przywódców Arabii Saudyjskiej i Syrii "bezprecedensową", podkreślając, że odzwierciedla ona, jak ważne dla tych krajów jest złagodzenie napięć w Libanie.
El-Asad odwiedził Bejrut po raz pierwszy od śmierci Haririego, a saudyjski monarcha ostatni raz był w stolicy Libanu w 2002 roku.
Z komunikatu wydanego przez biuro libańskiego prezydenta wynika, że liderzy rozmawiali na temat "sposobów rozstrzygnięcia sporów i wzmocnienia stabilności Libanu". Namawiali również mieszkańców tego kraju, by nie stosowali przemocy.
Jak pisze agencja Reutera, El-Asad i Abd Allah są zaniepokojeni polityczną wrzawą wywołaną przez przywódcę Hezbollahu Hasana Nasrallaha. 22 lipca ogłosił on, że powołany przez ONZ trybunał, mający osądzić sprawców zabójstwa Haririego, oskarży o nie członków Hezbollahu. Informacje te Nasrallah miał uzyskać od syna zamordowanego premiera i obecnego szefa rządu Saada Haririego.
Nasrallah stwierdził, że Liban musi odrzucić oskarżenia trybunału, który według niego jest "projektem izraelskim".
Saad Hariri wspiera wysiłki trybunału, by ukarać morderców ojca. Obecny premier jest sojusznikiem Arabii Saudyjskiej, a w skład jego rządu wchodzi Hezbollah oraz inne prosyryjskie frakcje.
Przedstawiciele trybunału nazywali informacje o oskarżeniach spekulacjami.
Jak pisze AFP, oskarżenia te mogłyby doprowadzić do niepokojów, tak jak dwa lata temu, gdy doszło do starć między zwolennikami Hezbollahu i sunnickiej koalicji Saada Haririego. Liban znajdował się wtedy na granicy wojny domowej.
Rafik Hariri zginął 14 lutego 2005 roku wraz z 22 innymi osobami w centrum Bejrutu na wskutek wybuchu samochodu-pułapki. Większość Libańczyków oskarża Syrię, która przez 29 lat sprawowała kontrolę nad Libanem, o zlecenie zabójstwa Haririego oraz późniejszych zamachów na libańskich działaczy antysyryjskich. Damaszek, który był zmuszony wycofać swe wojska z Libanu dwa lata po zabójstwie Haririego, zaprzecza jednak jakiemukolwiek udziałowi w tych zamachach.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.