Istota problemu nie leży w wieku dzieci. Kwestią zasadniczą jest gotowość i stopień zaangażowania rodziców.
„Rewolucja w Watykanie: Komunia ma być już dla przedszkolaka” – doniosły we wtorek niektóre gazety i piórem brytyjskiego dziennikarza w tonie sensacyjnym zawiadomiły czytelników, że „Można się spodziewać, być niemal pewnym, że ten pomysł Watykanu podzieli katolików”.
W oparciu o ten dekret pojawiła się także w niektórych polskich diecezjach praktyka Wczesnej Komunii Świętej. Był czas, że była ona bardzo rozpowszechniona. Ostatnio jednak można odnieść wrażenie, że nie spotyka się już z takim zainteresowaniem, jak dawniej. W wielu znanych mi parafiach, w których co roku spora grupa maluchów przystępowała do Stołu Pańskiego jeszcze przed rozpoczęciem nauki w szkole, usłyszałem od księży „Teraz nie ma takiej potrzeby, nie ma zainteresowania, rodzice mówią, że za dużo z tym zachodu”.
Z drugiej strony diecezja opolska jest przykładem działań dokładnie odwrotnych, jeśli chodzi o wiek przystępowania do pierwszej Komunii świętej. Zakończony pięć lat temu synod diecezji opolskiej postanowił, że do pierwszej Komunii św. powinni przystępować nie jak w całej Polsce drugoklasiści, lecz uczniowie klas trzecich. Motywowano to potrzebą dłuższego czasu na przygotowanie dziecka nie tylko do sakramentu, ale przede wszystkim do świadomego i pełnego uczestnictwa we Mszy świętej.
Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, kard. Antonio Cañizares Llovera napisał niedawno na lamach „L’Osservatore Romano”: „Pomimo wcześniejszego dojrzewania dzieci do posługiwania się rozumem, dziś coraz częściej opóźnia się zamiast przyśpieszyć chwilę Pierwszej Komunii” i uznał, że tendencji tej należy przeciwdziałać. Jego zdaniem jest to ważne tym bardziej, że współczesne dzieci potrzebują wczesnego spotkania z Jezusem, aby poradzić sobie z coraz trudniejszymi warunkami dorastania.
Patrząc jednak na to, w jaki sposób zachowują się polskie dzieci w czasie uroczystości pierwszokomunijnych i na czym skupiają swoją uwagę, można mieć poważne wątpliwości, czy duża część z nich zdaje sobie sprawę z wagi i sensu wydarzenia, w którym uczestniczą. A stąd już tylko krok do wniosku, że są za małe i zbyt niedojrzałe.
Mam wrażenie, że istota problemu leży zupełnie gdzie indziej. Nie w wieku dzieci, które pierwszy raz przyjmują Jezusa do swych serc. Prawdziwym problemem nie jest nawet przygotowanie ze strony katechetów. Kwestią zasadniczą jest tu moim zdaniem gotowość i stopień zaangażowania rodziców w przygotowanie malucha do pierwszej Komunii świętej. Wczesna Komunia święta wymaga tu naprawdę dużej aktywności całej rodziny. A z tym – jak widać gołym okiem – nie jest najlepiej. Dlatego droga do Stołu Pańskiego dla wielu polskich dzieci jest coraz trudniejsza.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.