Stewardesa amerykańskich linii lotniczych Southwest Airlines zabrała rodzicom roczne dziecko, gdy matka, która nie potrafiła go uspokoić, wymierzyła mu klapsa.
Incydent wydarzył się w poniedziałek na pokładzie maszyny lecącej z Dallas w stanie Teksas do Albuquerque w Nowym Meksyku. Maluch płakał, a matka traciła cierpliwość, krzyczała, a w końcu uderzyła dziecko. Widząc to, jedna ze stewardes zabrała płaczące dziecko i zapowiedziała, że o całej sprawie zostanie zawiadomiona policja na lotnisku w Albuquerque.
Po lądowaniu maluch został przekazany policji. Przesłuchano rodziców, stewardesę i pasażerów, którzy byli świadkami zajścia. Przeprowadzona obdukcja nie wykazała, by dziecko było maltretowane. Ostatecznie rodzicom nie postawiono żadnych zarzutów.
"Myślę, że były mocne przesłanki do tego, by stewardesa przejęła opiekę na dzieckiem" - powiedział szef policji na międzynarodowym lotnisku w Albuquerque Marshall Katz w wywiadzie dla lokalnej stacji telewizyjnej KRQE. Jego zdaniem dzięki interwencji stewardesy sytuacja przestała być napięta i wszyscy się uspokoili.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.