"Proszę przyjąć do wiadomości, że mam takie same uprawnienia jak Lech Kaczyński oraz Aleksander Kwaśniewski. I zamierzam z nich korzystać" - deklaruje prezydent RP Bronisław Komorowski w pierwszym po inauguracji wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Pytany, czy przychyla się do propozycji PO, aby osłabić prezydenckie weto, prezydent odpowiada: "Zadecyduje to, czy prezydent potrafi postępować tak, aby nie powstawało wrażenie, że działa na złość lub utrąca ważne reformy, jak się przecież zdarzało".
Zdaniem Bronisława Komorowskiego, w finansach publicznych trzeba szukać pewnych oszczędności przy jednoczesnym - być może - podnoszeniu podatków. A także szukać takich rozwiązań, które w średnim albo krótkim terminie nie przyniosą tąpnięcia poparcia wyborczego. "Dzisiaj bowiem radykalnych reform domagają się najczęściej ci, którzy liczą na to, że PO połamie sobie na nich zęby" - stwierdza rozmówca "Rz".
W kwestii dyplomacji prezydent uważa, że nasze szanse wynikają głównie z członkostwa w Unii, ale nasza pozycja w UE zależy od szczególnych relacji z USA.
"W sprawie krzyża nie da się negocjować ze wszystkimi jednocześnie, bo można się zanegocjować na śmierć" - powiada Komorowski. Według niego, najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie krzyża do kościoła św. Anny, o co apeluje Prezydium Konferencji Episkopatu oraz prymas Polski.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.