„Brońmy Krzyża!”, ale tego, który niosąc za Jezusem, wraz z Jezusem, jest znakiem pokoju, miłości i braterstwa
„Krzyż na Golgocie tego nie zbawi, kto na swym sercu Krzyża nie postawi”. (Adam Mickiewicz.)
Wbrew temu co widać pod Pałacem Prezydenta w Warszawie, nie ma obrońców Krzyża. W naszej Ojczyźnie - Polsce, Krzyż - znak zbawienia – Ołtarz Jezusa Chrystusa, nie jest absolutnie zagrożony! No bo jak i gdzie? Wisi prawie w każdej klasie szkolnej, prawie w każdym biurze różnorakich instytucji, gdzie pracują wierzący i niewierzący. Wisi w sądach, w sali obrad Sejmu i Senatu... stoi prawie przy wszystkich drogach i rozdrożach, w każdym chrześcijańskim domu, że nie wspomnę o świątyniach. Widziałem krzyż nawet na mogiłach ludzi niewierzących jakoby symbol zakończenia pewnego rozdziału...
Nie wyobrażam sobie aby kiedykolwiek w Polsce, naszej Ojczyźnie, jakiś rząd pokusił się o wyprodukowanie prawa zabraniającego obecności Krzyża w, nazwijmy to, życiu publicznym. Nie wyobrażam sobie ja, a ze mną pewnie 90 procent Polaków...
Mogę się nie znać na pewnych układach i sprawach, ale o zagrożeniu Krzyża w Polsce może mówić tylko ten, kto ma intencję używanie Krzyża do polemiki, przetargu czy innych niecnych działań. Tu nie jest zagrożony Krzyż, a słabe sumienie ludzi dających się łatwo manipulować.
Pod Pałacem Prezydenta w Warszawie nie ma prawdziwych obrońców Krzyża. Prawdziwym obrońcom tego Krzyża - postawionego nie tyle jako znak żałoby ile symbol zwycięstwa nad śmiercią - odebrano ich podstawowe prawa. Wypadek pod Smoleńskiem, w którym zginęło dziewięćdziesiąt sześć osób, wśród nich, Pan Prezydent Lech Kaczyński z Małżonką, Pan Prezydent na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski... a nawet moi przyjaciele... wyzwolił w Narodzie Polskim na wschodzie i na zachodzie na południu i na północy, ten sam odruch niedowierzania, potem bólu, przykrości, solidarności z osobami dotkniętymi tragedią. Tragedia stała się okazją do pokazania wspaniałej postawy polskich harcerzy; młodzieży jeszcze nie zepsutej przez manipulacje polityczne, a działającej z potrzeby serca. Potrzeby, aby stanąć tam, pod Pałacem Prezydenckim i dopilnować, tak po prostu, tak spontanicznie, porządku i bezpieczeństwa tych wszystkich którzy pragnęli wyrazić swoją jedność w modlitwie czy też zadumaniu przed majestatem śmierci.
Zdecydowana większość harcerzy – jak myślę – to ludzie wierzący w zmartwychwstanie. Spontanicznie przynieśli Krzyż, symbol zbawienia i znak nadziei, a także umocnienia i światła Chrystusa, którego oni, harcerze i wszyscy przychodzący pod Pałac Prezydencki potrzebowali w tych trudnych dniach smutku i żałoby. Jestem przekonany że gdyby w momencie zakończenia żałoby narodowej harcerze tak samo spontanicznie, nie podżegani przez nikogo, ten symbol wiary odnieśli gdziekolwiek, dzisiaj może byłyby tam tylko wiązanki kwiatów czy znicze usuwane przez służby porządkowe w miarę, jak się wypalają i więdną.
Ale jak zwykle tak i tutaj, diabeł musi wtrącić swoje trzy grosze i niszczyć to co niewinnie i spontanicznie zrodziło się dla wspólnego dobra. Bo jemu najbardziej przeszkadza zgoda jedność i co za tym idzie miłość. A posługuje się zawsze inteligencją tych, którzy są mistrzami polemiki, i siewcami kąkolu...
„Brońmy Krzyża!!!” na tak sformułowane hasło w Polsce kto nie zareaguje? Ile razy takie hasła są nadużywanie w pewnych rozgłośniach radiowych czy telewizyjnych? „Brońmy Krzyża”, „Brońmy Ziem Polskich”, „Brońmy polskiej suwerenności”, „Brońmy polskich wartości” - a w podtekście jest zawsze nuta nienawiści skierowana, a to do Narodu Niemieckiego, a to do Narodu Rosyjskiego a to do Narodu Żydowskiego, czy nawet do tego samego Narodu Polskiego. Tylko dlatego, że nie chce się dać zakuć w jarzmo fanatyzmu i pobożności dewotów.
W tak sformułowanych hasłach nie ma nic z nauki, która powinna płynąć z tajemnicy Krzyża. Dlatego według mnie, tam pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie zabrakło i nadal brakuje, prawdziwych obrońców Krzyża. Bo nie było i nadal nie ma tam obrońców wartości wypływającej z nauki Krzyża; nie było miłości, a ci którzy chcieli i chcą nadal działać przez posługę wiary, a co za tym idzie miłości, są zagłuszani czy marginalizowani przez grupę manipulowanych fanatyków. Tak, to ostre słowa, ale w działaniu prawdziwego chrześcijanina nie ma miejsca na obelgi dla ludzi myślących inaczej, nie ma obelgi dla kapłanów, młodych czy starych, wyżej czy niżej w hierarchii kościelnej, ale zawsze sług Chrystusa, nie ma obelgi dla władzy prawowicie wybranej przez większość narodu. Do demokracji należy dorastać. Nie życzę sobie aby tam, pod pałacem, jakaś pani krzyczała że te sprawy nie są konsultowane z Narodem i że to co oni chcą to wola Narodu. Ja też, a wraz ze mną na pewno wielka rzesza tych, którzy podzielają mój pogląd, należymy do Narodu, i nie jesteśmy za wykorzystywaniem Krzyża i wiary jako formy przetargu. W naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej mamy, Bogu dzięki, władzę demokratyczną, i ta władza ma delegację większości narodowej. Ma ona prawo dokonywać wyborów, które maja prawo nie podobać się mniejszości czy garstce, ale NIKT, nie ma prawa terroryzować innych.
Bogu dzięki że Episkopat wypowiedział się jasno i zdecydowanie. Oby miał odwagę doprowadzić do pozytywnego rozwiązania konfliktu a przede wszystkim, nie dając się nakręcać przez żadne przekonania jednej partii, postępował zgodnie z sumieniem i duchem pokoju. W jedności i łączności braterskiej ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, ale zawsze z wielka uwagą na działania szatańskie, zmierzające ustawiać jednych przeciw drugim, nawet cytując słowa Pisma Świętego. Już w kuszeniu Chrystusa diabeł pokazał że zna Pisma, a Pan Jezus nawet umiłowanemu Piotrowi powiedział „idź precz szatanie” gdy Ten nie myślał po Bożemu, a zbyt po ludzku.
Potrzeba zdecydowanego działania, jasnego wzięcia odpowiedzialności, a nie ustąpienia przed terroryzmem fanatyków, ludzi inspirowanych przez partię polityczną, która wykorzystuje Kościół do swoich politycznych celów. Historia pokazuje, że partie zbyt popierane przez Kościół czy jego hierarchów, wykorzystały ich dopóki to było możliwe, a kiedy już nie było możliwe, uciekały się do tez o rozdziale między Państwem a Kościołem.
Jeden z transparentów tam pod Pałacem Prezydenckim głosi „POLSKO OBUDŹ SIĘ” tak to prawda, Polsko obudź się ale nie do fanatyzmu nie do ulegania terrorystom nawet spod znaku Krzyża. Bo jeśli z Tego Znaku, czy zza tego znaku, nie płyną słowa miłości, braterstwa i pojednania, to nie jest to Symbol Zbawienia, nie jest to Symbol Bożej Miłości.
Tak „Brońmy Krzyża!”, ale tego, który niosąc za Jezusem, wraz z Jezusem, jest instrumentem pokoju, miłości i braterstwa. Symbolem Wiary i Nadziei dla wszystkich, którzy tak jak Jezus, są zdolni do miłości nawet do nieprzyjaciół... a zdolnymi do takiej miłości są tylko ci, którzy są zdolni postawić Krzyż nie przy drodze, nie tam gdzie nie byłoby godnego miejsca dla Niego, ale na swoim własnym sercu...
„Kto ma uszy niechaj słucha”
Rzym 13.08.2010 Ks. Antoni Pyznar
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.