Na Jasnej Górze podczas Apelu Jasnogórskiego od dziś będą śpiewane suplikacje z błaganiem o oddalenie epidemii koronawirusa. Paulini przypominają, że wołania przebłagalne zawsze były zanoszone w chwilach zagrożeń przed obliczem Bogarodzicy i zachęcają do pokładania nadziei w Bogu.
„Apel Jasnogórski chcemy uczynić błagalnym wołaniem za naszą Ojczyznę. To konkretny dar duchowy dla tych, którzy zmagają się z tą chorobą, którzy są odpowiedzialni za to, aby naszą Ojczyznę uchronić od epidemii, ale jest to także modlitwa o to, byśmy my sami w tych zmaganiach umieli patrzeć z nadzieją” – powiedział o. Marian Waligóra.
Przeor jasnogórski podkreśla, że dołączenie śpiewu suplikacji czyli wołania – od powietrza, ognia i wojny, wybaw nas Panie – jest nieprzypadkowe, bo to modlitwa podejmowana w chwilach zagrożenia. „W sytuacjach kiedy człowiek, choć wiele robi czuje się po prostu po ludzku bezradny, Bóg jest tym, od którego wszystko zależy, w Jego ręce składamy nasze wysiłki, nasze starania, możliwości intelektu, możliwości medyczne, ale przede wszystkim w Jego ręce składamy naszą ludzką bezradność”.
Paulini podkreślają, że modlitwa o zaprzestanie rozprzestrzeniania się choroby to wyraz tego, co od wieków ma miejsce na Jasnej Górze i przywołują błagalne pielgrzymki piesze, gdy Polskę, a zwłaszcza Warszawę, dotykały epidemie. „Wtedy naród powstawał do modlitwy, ludzie szli z błaganiem, szukając tu umocnienia i błagając o uchronienie od zarazy” – mówi przeor i wzywa do duchowej mobilizacji.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.