Pociski rakietowe odpalone z amerykańskich samolotów bezzałogowych zabiły we wtorek co najmniej 11 islamskich rebeliantów na północnym zachodzie Pakistanu - poinformowały miejscowe władze. Wcześniej te same źródła mówiły o siedmiu zabitych rebeliantach.
Był to już dziesiąty atak samolotów bezzałogowych USA na cele w Północnym Waziristanie w ciągu ostatnich jedenastu dni.
"Cztery rakiety trafiły w dom we wsi Bushnaraj, zabijając rebeliantów" - powiedział anonimowo agencji AFP funkcjonariusz pakistańskich sił bezpieczeństwa. Według innego przedstawiciela tych sił, nad obszarem, który został ostrzelany, przeleciały cztery samoloty bezzałogowe.
Od 3 września w atakach amerykańskich samolotów bezzałogowych zginęły w Północnym Waziristanie co najmniej 64 osoby, głównie rebelianci.
Amerykanie chcą wyeliminować bojowników Al-Kaidy i talibów, których bastionem są terytoria plemienne na północnym zachodzie Pakistanu i skąd dochodzi do ataków na dowodzone przez USA międzynarodowe siły w Afganistanie.
W niedzielę paliusze od papieża Leona XIV odbiorą nowi metropolici.
Oni walczą ze sobą już tak długo, że nie wiedzą, co robią - zirytował się przywódca.
Od ponad trzech miesięcy do Gazy nie dotarł żaden konwój z pomocą humanitarną.
W skoordynowanym ataku zginęło 25 osób, a ponad 50 zostało rannych.
Wspina się od ponad pół wieku, zdobył 11 z 14 ośmiotysięczników, niektóre kilka razy.