Siedem osób oskarżonych o handel organami zostało skazanych na kary więzienia w Chinach. Są to pierwsze wyroki pozbawienia wolności za to przestępstwo w tym kraju - poinformował w czwartek dziennik "South China Morning Post".
Sąd okręgu Haidian (pod Pekinem) skazał sprawców na kary od dwóch do ośmiu lat więzienia oraz grzywny od 50 tys. do 200 tys. juanów (2,5-86 tys. zł).
Według dokumentów sądowych każdego ze sprawców uznano za winnego kupienia pięciu organów. Rodzinom biorców kazano za nie płacić od 100 tys. do 580 tys. juanów (45-261 tys. zł).
Według prokuratora okręgowego Qiu Zhiyinga, sprawców skazano za "nielegalną działalność handlową", gdyż w chińskim kodeksie karnym nie ma jeszcze żadnych przepisów odnoszących się konkretnie do handlu organami ludzkimi. Był to też jeden z powodów, dla których wystąpiły trudności z określeniem, co może być uznane za dowód w sprawie.
"South China Morning Post" dodaje, że ojciec jednego z pacjentów, któremu przeszczepiono nerkę, napisał w liście do sądu, że handlarze organami uratowali jego dziecku życie, gdyż w Chinach brak odpowiedniego systemu dawstwa organów.
Chiny przyjęły ustawę zakazującą handlu organami ludzkimi w 2007 roku.
Dziennik "China Daily" napisał w ubiegłym roku, ze 65 proc. organów do transplantacji w Chinach pochodzi od straconych więźniów.
Przed 2001 rokiem w Chinach praktycznie nie dokonywano przeszczepów. W 2005 roku przeprowadzono ich już 40 tysięcy. Badanie rządowe z 2009 roku wykazało jednak, że 80 procent spośród 1,5 mln Chińczyków potrzebujących przeszczepu umiera z powodu braku dawcy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.