Do drugiej w ostatnich tygodniach kłótni lekarzy na sali porodowej doszło w szpitalu w Mesynie we Włoszech - ujawniły w poniedziałek media. Dziecko, które się urodziło, jest w stanie śpiączki. Rodzice noworodka złożyli zawiadomienie o przestępstwie.
Do nagłośnionego obecnie zdarzenia doszło przed tygodniem, a przedmiotem kłótni lekarzy było to, czy dziecko ma się urodzić w sposób naturalny czy też za pomocą cesarskiego cięcia.
Według rodziców noworodka, w trakcie kilkugodzinnego, ciężkiego porodu doznał on niedotlenienia mózgu. Gdy kobieta rodziła dziecko, trzej obecni na sali lekarze kłócili się o dalsze postępowanie i sens przeprowadzenia cesarskiego cięcia, za którym opowiadał się jeden z nich. Dwóch, wśród nich ordynator oddziału, było przeciw.
W rezultacie decyzji ordynatora, podjętej po awanturze, chłopczyk urodził się w sposób naturalny. Od tygodnia przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej i utrzymywany jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Prokuratura wszczęła dochodzenie w tej sprawie.
Pod koniec sierpnia w innym szpitalu w Mesynie na Sycylii doszło do kłótni i bójki położników na sali porodowej. Opóźniło to interwencję chirurgiczną. Matka i dziecko znaleźli się w ciężkim stanie. U chłopca stwierdzono uszkodzenie mózgu. Również w tej sprawie trwa śledztwo. Włoski minister zdrowia Ferruccio Fazio publicznie przeprosił za ten incydent.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.