Zapowiedział to jej administrator apostolski, którym jest arcybiskup Seulu w Korei Południowej kard. Andrew Soo-jung Yeom.
Diecezja Pjongjang w Korei Północnej będzie zawierzona Matce Bożej Fatimskiej. Zapowiedział to jej administrator apostolski, którym jest arcybiskup Seulu w Korei Południowej kard. Andrew Soo-jung Yeom.
Początkiem diecezja pjongjańskiej była prefektura apostolska Hpyeng-yang, powstała w 1927, która dwa później zmieniła nazwę na Peng-yang. W 1939 r. stała się ona wikariatem apostolskim Heijo, który w 1950 zmienił nazwę na Pjongjang. 10 marca 1962 r. papież Jan XXIII podniósł go do rangi diecezji. Jej administratorem apostolskim „sede vacante et ad nutum Sanctae Sedis” jest od tego czasu każdorazowy arcybiskup Seulu.
Zanim w 1948 r. władzę w północnej części Korei objęli komuniści, Pjongjang był jednym z najbardziej chrześcijańskich miast na całym Półwyspie Koreańskim, zyskując sobie nawet miano Jerozolimy Dalekiego Wschodu ze względu na dużą liczbę świątyń. Objęcie rządów przez miejscowych komunistów o profilu stalinowskim, a zwłaszcza ostateczny, choć bez układu pokojowego, podział półwyspu na część komunistyczną na Północy i kapitalistyczną na Południu, położyło kres wszelkiej wolności religijnej w tej pierwszej.
Wszystkie świątynie zostały albo zniszczone, albo zamknięte i zamienione na inne budowle, a duchownych i świeckich wymordowano, uwięziono lub zesłano do obozów ciężkiej pracy. Już od wielu lat Korea Północna zajmuje pierwsze miejsce we wszystkich raportach i wykazach tych państw, w których najbardziej łamana jest wolność religijna.
O chrześcijanach i w ogóle o życiu religijnym w Korei Północnej, czyli Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej przez całe dziesięciolecia nie było żadnych wiadomości. Z bardzo nielicznych przecieków, uzyskiwanych głównie od akredytowanych w Pjongjangu dyplomatów i uciekinierów zza niezwykle szczelnej granicy, wynikało, że niemal do końca lat osiemdziesiątych życie religijne w praktyce tam nie istniało.
Dopiero w drugiej połowie lat osiemdziesiątych zaczęły się pojawiać pierwsze wzmianki na ten temat. W 1989 r. władze komunistyczne powołały do życia – na wzór Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich – Stowarzyszenie Katolickie Korei Północnej. Podobnie jak jego pekiński pierwowzór, członkowie tej organizacji nie utrzymują żadnych kontaktów z Watykanem i nie uznają papieża za swego zwierzchnika. O ile jednak w Chinach istniał jeszcze tzw. Kościół podziemny, usiłujący, na ile to możliwe, dochować wierności Ojcu Świętemu, a i samo Stowarzyszenie jest dużo liczniejsze, o tyle o liczebności i ewentualnych podziałach wśród katolików północnokoreańskich nic nie wiadomo.
Kościół na Południu ocenia ich liczbę na około 3 tys., żyjących głównie w Pjongjangu, ale nie wyklucza, że większe lub mniejsze skupiska wiernych mogą też występować w innych miastach i regionach kraju. W stolicy jest też czynny jedyny na Północy kościół katolicki. Z braku duchowieństwa nie są w nim jednak sprawowane msze i nabożeństwa, a nieliczni wierni spotykają się tam najwyżej na wspólne czytanie i rozważanie Pisma Świętego pod kierunkiem aktywistów Stowarzyszenia.
Od 2017 r. w Seulu trwa proces beatyfikacyjny 81 męczenników koreańskich XX wieku (w tym 24 z komunistycznej Północy). Jednym z nich jest wikariusz apostolski Pjongjangu od 1944 r. bp Francis Borgia Hong Yong-ho (urodzony w 1906 r.), którego w 1949 r. porwali agenci reżimu komunistycznego, po czym wszelki ślad po nim zaginął. Najprawdopodobniej został zabity wraz z 165 innymi duchownymi przez reżim komunistyczny. Mimo to w 1962 r. Jan XXIII mianował go ordynariuszem diecezji Pjongjang. Aż do 2103 r. bp Yong-ho figurował w roczniku papieskim „Annuario Pontificio” jako ordynariusz, po czym uznano go za zmarłego.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.