To bardzo odważna i wielka decyzja Komitetu Noblowskiego - tak premier Donald Tusk ocenił przyznanie w tym roku Pokojowej Nagrody Nobla chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo.
"Bardzo odważna i wielka decyzja, jeżeli chodzi o Komitet Noblowski. Politykom i państwom nie zawsze wypada, bo Chiny są państwem nie tylko potężnym, ale także pozytywnie zmieniającym się, jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie kilkadziesiąt lat" - powiedział premier w piątek dziennikarzom.
Jak dodał, "z jednej strony wszyscy chcieliby wspierać Chiny w pozytywnych zmianach, ale dobrze, że są instytucje powołane do tego, żeby raz na jakiś czas pokazać, że to nie jest to, co powinno być".
"To bardzo poruszający moment, ja byłem bardzo zbudowany. Bo czasami były tam nagrody takie, wydawałoby się, oportunistyczne, a tu jest OK" - powiedział Tusk.
Liu Xiaobo został uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla "za długą walkę bez przemocy na rzecz podstawowych praw w Chinach".
54-letni Liu Xiaobo został pod koniec 2009 roku skazany na 11 lat więzienia za "działalność wywrotową". Był on współautorem tzw. Karty 08, czyli apelu chińskich intelektualistów i aktywistów o zniesienie systemu jednopartyjnego w Chinach i wolność wypowiedzi.
Ten były profesor literatury odegrał wybitną rolę w demonstracjach na placu Tiananmen w Pekinie w 1989 roku, krwawo stłumionych przez władze. Za udział w nich został ukarany 20 miesiącami pozbawienia wolności. Później skazano go na trzy lata obozu pracy i osiem miesięcy aresztu domowego.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.