W Sanoku (Podkarpackie) stanie pomnik patrona miasta św. Zygmunta Gorazdowskiego. Żyjący na przełomie XIX i XX wieku duchowny znany był z m.in. z działalności dobroczynnej. Nazywano go "księdzem dziadów", "ojcem ubogich".
"Dwumetrowy pomnik z brązu, autorstwa Agnieszki Świerzowicz-Maślaniec, przedstawia św. Zygmunta Gorazdowskiego wraz z matką trzymającą na ręku dziecko. Monument stanie na osiedlu, gdzie urodził się kapłan" - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka sanockiego Urzędu Miasta Agnieszka Frączek.
Uroczystość odsłonięcia i poświęcenia pomnika zaplanowano na 30 października. Wezmą w niej udział metropolita przemyski abp Józef Michalik i metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki.
Pomnik kosztował ponad 100 tys. zł. Pieniądze pochodzą ze składek mieszkańców Sanoka.
Ks. Zygmunt Gorazdowski urodził się 1 listopada 1845 r. w Sanoku. Jako 18-latek brał udział w Powstaniu Styczniowym. Potem wstąpił do seminarium duchownego we Lwowie. W lipcu 1871 r. przyjął święcenia kapłańskie w lwowskiej katedrze. Od 1878 r. do śmierci w 1920 r. pracował we Lwowie. Dał się tam poznać jako inicjator i organizator pomocy dla ubogich i bezdomnych.
We Lwowie z jego inicjatywy powstały m.in.: Kuchnia Ludowa, Zakład dla Nieuleczalnie Chorych, Internat św. Jozafata, Zakład Dzieciątka Jezus opiekujący się nieślubnymi i niechcianym dziećmi, a także ich matkami. Ks. Gorazdowski potrzebował zaledwie kilku lat, aby rozwiązać nabrzmiały problem lwowskich żebraków, dając im pracę. Ubogim chorym zorganizował szpital, by mogli odzyskać siły, a dla pochodzących ze wsi studentów seminarium nauczycielskiego założył internat.
Był też cenionym kaznodzieją i spowiednikiem.
Zmarł 1 stycznia 1920 roku. Na jego pogrzebie byli świeccy i księża, ale najliczniej przyszli, by pożegnać "swojego księdza", lwowscy biedacy.
Po jego śmierci mówiono, że był "okiem ślepemu, nogą choremu, ojcem ubogich". Lwowska biedota nadała mu tytuł "Ksiądz Dziadów".
Liczymy na to, że zwycięstwo Trumpa spowoduje rewizję "błędnego podejścia" USA
Rodzime firmy odczuwają to najboleśniej i liczą na interwencję rządu.
Nie zapomniano także o innych regionach świata. Zwłaszcza tych, w których trwają działania wojenne.