Przedstawiciel Polski przy MAK Edmund Klich przyjechał we wtorek do siedziby MAK w Moskwie, gdzie otrzyma projekt jego raportu końcowego dotyczącego katastrofy polskiego Tu-154M. Według źródła zbliżonego do MAK, przekazanie raportu nastąpi w środę.
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy podał, że płk Klichowi przedstawiona zostanie także pełna informacja o treści raportu. Poinformował też, iż przedstawiciel Polski przy MAK zostanie zapoznany z protokołem z badań elementów systemów pokładowych Tupolewa, znalezionych na miejscu katastrofy. Według MAK, także egzemplarz tego dokumentu zostanie mu wręczony.
Klich oświadczył przed wylotem do Moskwy, że na zapoznanie się z raportem MAK będzie miał dwa dni i że w czwartek wraca do Warszawy. Zapowiedział też, że projekt dokumentu zostanie przesłany do Polski pocztą dyplomatyczną.
Z kolei MAK oznajmił wcześniej, że nie przewiduje się upublicznienia projektu raportu.
Polska będzie miała teraz 60 dni na przedstawienie swojego stanowiska, uwag i wniosków. Zostaną one następnie rozpatrzone przez Komisję Techniczną Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Przepisy nie narzucają MAK żadnych terminów, w jakich powinien on ustosunkować się do ewentualnych zastrzeżeń strony polskiej.
W rozpatrywaniu przez Komisję Techniczną uwag Polski będą uczestniczyli polscy eksperci. Wiadomo już, że polscy specjaliści mają w wielu sprawach inne zdanie niż strona rosyjska.
Dla przykładu - strona rosyjska przyjęła, iż w przypadku lotniska w Smoleńsku obowiązują procedury Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), opisane w AIP Rosji. Polscy specjaliści się z tym nie zgadzają. Argumentują, że lotnisko Siewiernyj nie jest wyposażone według standardów ICAO, więc nie mogą tam obowiązywać procedury tej organizacji. Smoleńskiego lotniska nie ma też w AIP Rosji, co oznacza, że strona rosyjska nie uważa go za lotnisko cywilne dopuszczone do ruchu międzynarodowego.
AIP Rosji, to zbiór informacji aeronawigacyjnych, czyli danych o lotniskach, drogach lotniczych i obowiązujących procedurach.
19 maja MAK ogłosił wstępny raport na temat katastrofy. Podał m.in., że w kabinie pilotów były dwie postronne osoby; drzwi do kabiny podczas lądowania były otwarte; przy wylocie załoga nie miała informacji o pogodzie w Smoleńsku, a kontrolerzy lotu i załoga polskiego Jaka-40 (który lądował wcześniej) informowali Tu-154M o pogarszaniu się pogody.
Szefowa MAK Tatiana Anodina powiedziała wtedy, że zbadana musi być jeszcze kwestia ewentualnego wywierania wpływu na załogę.
Dwa miesiące później MAK podał, że warunki atmosferyczne w Smoleńsku nie spełniały 10 kwietnia wymogów lądowania, o czym załoga Tu-154M była informowana. MAK ustalił, że w chwili katastrofy widoczność sięgała 300-500 m, była mgła, a dolna granica chmur wynosiła 40-50 m.
Zbieranie informacji na temat katastrofy MAK zakończył 23 września. Wtedy też rozpoczął redagowanie końcowego raportu.
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.