1,3 miliona miejsce pracy w turystyce i powiązanych z nią branżach zagrożonych jest we Włoszech z powodu pandemii - alarmują stowarzyszenia przedstawicieli tego sektora. Odnotowują, że kryzys drastycznie odwrócił tendencję po rekordowo pozytywnym zeszłym roku.
2019 rok zakończył się nadzwyczaj korzystnie pod względem zatrudnienia we włoskiej turystyce - przypomniano w raporcie na temat rynku pracy w tej branży, która do niedawna stanowiła 13 procent PKB.
W sprawozdaniu odnotowuje się, że tylko w sierpniu, a więc kulminacyjnym miesiącu wakacyjnym upływającym dotąd pod znakiem zapełnionych do ostatniego miejsca hoteli, a także w restauracjach zarejestrowano 44 miliony godzin tzw. postojowego.
Od stycznia do maja, a więc do miesiąca obowiązywania licznych restrykcji i zamknięcia kraju, przyjęto do pracy sezonowej o 80 procent osób mniej niż przed rokiem.
Ten czarny scenariusz został nakreślony mimo oznak ożywienia latem tego roku, gdy w szczycie sezonu wakacyjnego zanotowano duży napływ głównie włoskich turystów do nadmorskich kurortów. Jednak ta dziedzina w ogromnej mierze zależna jest od rynku międzynarodowego, a przybyszów z zagranicy było bardzo niewielu, zwłaszcza w historycznych miastach Włoch.
Przykładem jest Florencja, gdzie w sierpniu otwartych było 40 procent hoteli. Przyjechało tam o 70 procent mniej cudzoziemców niż w poprzednich latach, zaś krajowa turystyka nie zrekompensowała strat.
Prognozy na najbliższe miesiące - alarmują stowarzyszenia hotelarzy i restauratorów - też nie są lepsze. Szacuje się, że do grudnia zatrudnienie spadnie o 70 procent. Usługodawcy alarmują, że jesień będzie dla nich stracona, ponieważ zainteresowanie ze strony turystów jest minimalne.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.