Premier Kosowa Hashim Thaci zaakceptował rozpoczęcie dialogu z Serbią pod auspicjami UE jeszcze przed wcześniejszymi wyborami parlamentarnymi w lutym - podał w piątek kosowski dziennik "Koha Ditore".
"Pierwsze spotkanie między obydwiema stronami powinno odbyć się za kilka tygodni" - podała gazeta, powołując się na anonimowe źródło w Brukseli.
Robert Cooper, specjalny wysłannik szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, który rozmawiał przed kilkoma dniami w Belgradzie i Prisztinie, "przekonał rząd Kosowa, że rozmowy powinny rozpocząć się przed wyborami parlamentarnymi" - dodaje gazeta.
Pisze, że "Bruksela nie żądała od przywódców Kosowa i Serbii, aby osobiście uczestniczyli w rozmowach, lecz chce, aby delegacjom obu stron przewodniczyły osoby blisko współpracujące z premierem Thacim i serbskim prezydentem Borisem Tadiciem".
Kosowo znajduje się obecnie w pełni kryzysu politycznego po niespodziewanej dymisji prezydenta Fatmira Sejdiu. Szef państwa złożył rezygnację pod koniec września, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł, że nie może on być jednocześnie szefem państwa i przewodniczącym swojej partii Demokratyczna Liga Kosowa (LDK).
12 października p.o. prezydenta Jakup Krasniqi zapowiedział, że rozmowy między Serbią a Kosowem, przy pośrednictwie Unii Europejskiej, zaczną się dopiero po przedterminowych wyborach parlamentarnych, które mają odbyć się 13 lutego 2011 roku i powołaniu nowego rządu. Planowo wybory miały odbyć się w listopadzie przyszłego roku. Prezydenta wybiera parlament na 5-letnią kadencję.
W poniedziałek Krasniqi uznał z kolei, że wybory mogą odbyć się jednak pod koniec roku.
Według konstytucji Kosowa przedterminowe wybory muszą być przeprowadzone w terminie 45 dni od ich ogłoszenia.
Serbia, która nie uznaje ogłoszonej w lutym 2008 roku niepodległości swej dawnej prowincji, przystała na podjęcie rozmów z Prisztiną. Zgoda Serbii jest związana z aspiracjami europejskimi Belgradu, ponieważ nieustępliwe stanowisko w sprawie Kosowa mogłoby wstrzymać proces negocjacji z Brukselą w sprawie przyjęcia do UE.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.