Powracający do zdrowia w Niemczech Aleksiej Nawalny w środowym wydaniu dziennika "Bild" wezwał Unię Europejską do podjęcia radykalnych działań przeciwko oligarchom z otoczenia Kremla, zamieszanych w próbę otrucia rosyjskiego opozycjonisty.
"Sankcje na cały kraj nie działają. Najważniejsze jest nałożenie zakazów wjazdu na spekulantów reżimu i zamrożenie ich aktywów - powiedział Nawalny - Oni defraudują pieniądze, kradną miliardy, a w weekendy latają do Berlina lub Londynu, kupują drogie mieszkania i siedzą tam w kawiarniach".
Zdaniem Nawalnego Rosja nie prowadzi żadnego śledztwa w sprawie próby otrucia go. "Nie ma nawet próby tworzenia pozorów, że prowadzą śledztwo" - powiedział krytyk Kremla i powtórzył swoje stanowisko, że zamach na jego życie był bezpośrednim rozkazem Putina.
We wtorek rząd Niemiec oświadczył, że ustalenia Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) potwierdzają, iż wobec Nawalnego użyto substancji należącej do grupy tzw. Nowiczoków - bojowych środków trujących.
OPCW przeprowadziła własne badania próbek pobranych od Nawalnego i "są one zgodne z wynikami ze specjalnych laboratoriów z Niemiec, Szwecji i Francji" - poinformował rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. Jak dodał, stanowią one potwierdzenie, że Nawalny padł ofiarą środka z grupy tzw. Nowiczoków.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.