Ksiądz z Myśliborza (Zachodniopomorskie) został zaatakowany podczas tzw. spaceru z parasolkami, który odbywał się tam w sobotę. Ksiądz zapowiedział, że złoży zawiadomienie w tej sprawie - poinformowała w środę PAP policja.
Mam już nagranie z pobicia księdza w #Myślibórz, ustaliliśmy dane personalne księdza i zaoferujemy pomoc prawną, aby doprowadzić do skazania bandytów. https://t.co/8nAx93pBCn pic.twitter.com/tFU2zHA1iA
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) 28 października 2020
"Wśród informacji z ostatnich dni o naruszeniach i profanacjach miejsc świętych jest również informacja o naruszeniu nietykalności fizycznej jednego z kapłanów parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Myśliborzu" – poinformował PAP w środę ksiądz Sławomir Zyga z kurii szczecińsko-kamieńskiej.
"Ksiądz spotkał grupę demonstrantów przypadkowo, będąc prywatnie na spacerze. Szczegółowe okoliczności są analizowane od strony prawnej" – podał Zyga.
Kapłan z Myśliborza podczas ataku nie miał na sobie sutanny, ani koloratki.
Zdarzenie zostało zarejestrowane na filmie. Pokazuje stację benzynową, przez teren której przechodzą manifestujący. Słychać wtedy okrzyki do manifestujących: "Wracajcie do domu" i "Rozchodzimy się". Później widać, jak do księdza podchodzi mężczyzna i uderza go w głowę. Chwilę po tym kamera przestała pokazywać miejsce, w którym doszło do ataku.
"Ksiądz zasygnalizował policji taką sytuację i poinformował, że zgłosi się osobiście do Komendy Powiatowej Policji w Myśliborzu i złoży zawiadomienie w tej sprawie" – powiedział PAP oficer prasowy myśliborskiej policji aspirant sztabowy Jacek Poleszczuk. Jak dodał, ksiądz jeszcze się zgłosił.
Sobotni protest w Myśliborzu, tak, jak w szeregu innych polskich miast, związany był z czwartkowym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów o dopuszczalności aborcji.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.