Dnia 30 października 1910 roku, zmarł Henri Dunant. Gdyby nie on, nie byłoby Czerwonego Krzyża, nie byłoby też humanitarnego prawa narodów.
Henri Dunant urodził się 8 maja 1828 roku w Genewie. Wyrastał w pobożnej rodzinie kalwińskiej. Już jako dziecko towarzyszył matce odwiedzającej ludzi chorych i ubogich. Będąc młodzieńcem organizował wieczory dla ubogich, z czego wykształcił się w 1852 roku w Genewie Chrześcijański Związek Młodych Chrześcijan (YMCA). Na zebraniu założycielskim tej organizacji w 1855 roku w Paryżu Dunant reprezentował jej gałąź z Genewy.
Był specjalistą w dziedzinie bankowości. Przez kilka lat przebywał w Algierii, gdzie m.in. założył wzorowe gospodarstwo rolne. W czerwcu 1859 roku wrócił do Europy, aby osobiście prosić cesarza Francuzów Napoleona III o wstawiennictwo w realizacji algierskich projektów. W drodze był świadkiem bitwy koło włoskiego miasteczka Solferino między Francuzami a Austriakami. Wstrząśnięty cierpieniami 40 tysięcy rannych i umierających, podjął spontanicznie akcję pomocy.
Po powrocie do kraju, na łamach Journal de Genêve ogłosił apel o pomoc poszkodowanym w wojnach. Na przełomie lat 1860/61 opublikował własnym kosztem książkę „Un Souvenir de Solférino“ (Wspomnienie Solferino), w której opisał cierpienia rannych, ale także skierował gorący apel do społeczeństw Europy, mający poruszyć ich sumienia. Niewielka książeczka, przetłumaczona na kilka języków i wydana w niemal wszystkich krajach europejskich, zdobyła ogromną popularność. Zaproponował w niej „utworzenie jakiejś formy związku międzynarodowego, który posiadałby moc prawną i był uznawany przez szerokie rzesze. Gdyby tak się stało, mógłby ten związek stanowić podstawę do tworzenia towarzystw pomocy rannym i poszkodowanym”. Dunant rozdawał swoją książkę politykom, arystokratom i wpływowym osobistościom w całej Europie, chcąc ich w ten sposób pozyskać dla swojej misji. Ta publikacja uczyniła go postacią znaną i szanowaną.
W realizacji tej idei Dunanta wspierał Gustave Moynier, adwokat z jego rodzinnego miasta. Starał się on stworzyć odpowiednie struktury dla idei swego przyjaciela.
Plan zorganizowania przez Dunanda cywilnej opieki dla rannych zyskał poparcie organizacji charytatywnych. Nikt jednak nie myślał o tym, żeby nadać temu charakter międzynarodowy. Zabiegał o to skutecznie Gustave Moynier, który ostatecznie doprowadził do utworzenia 9 lutego 1863 roku „Międzynarodowego Komitetu Towarzystw Pomocy w Pielęgnacji Rannych”. Z jego też inicjatywy na kongres do Genewy w październiku 1863 r. przyjechali przedstawiciele 14 państw europejskich oraz wielu obserwatorów. Większość idei Henry Dunanta została zaakceptowana, m.in. powołanie narodowych komitetów pomocy rannym, ochrona personelu medycznego podczas działań wojennych i wspólny znak ochronny – czerwony krzyż na białym tle. Za dzień powstania Czerwonego Krzyża przyjęto 29 października, kiedy konferencja przyjęła rezolucje Dunanta.
Niewiele szczęścia miał natomiast Dunant w życiu prywatnym. Uwikłany w spekulacje finansowe w Afryce Północnej został oskarżony i skazany za nadużycia. W 1867 roku wyjechał z Genewy, początkowo do Paryża, gdzie żył w nędzy. Kilkakrotnie zmieniał miejsca zamieszkania. W wyniku niesnasek i sporów wśród założycieli Czerwonego Krzyża, wycofał się z Komitetu. Nie powiodła się też realizacja kolejnych idei, jak np. utworzenie stref bezpieczeństwa dla cywilnych uchodźców, powołanie Światowej Organizacji Zdrowia czy Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.
W 1887 roku Henri Dunant zamieszkał w przytułku dla ubogich w Heiden, małej miejscowości nad Jeziorem Bodeńskim w Szwajcarii. W dwa lata później napisał swoją autobiografię. Ukazanie się w 1895 roku w prasie materiału opisującego, że założyciel Czerwonego Krzyża żyje w ubóstwie i zapomnieniu, poruszyło całą Europę. Dopiero wtedy zaczął otrzymywać nie tylko liczne odznaczenia, ale także roczną rentę od wdowy po carze. Wyrazem najwyższego uznania było przyznanie Henry Dunandowi pierwszej Pokojowej Nagrody Nobla w 1901 roku. Założyciel Czerwonego Krzyża zmarł w Heiden 30 października 1910 roku.
Na prezent dla pary młodej goście chcą przeznaczyć najczęściej między 401 a 750 zł.
To opinia często powtarzana przed mającymi się dziś odbyć rozmowami pokojowymi.
„Przedwczesne” jest obecnie rozważanie ewentualnej podróży papieża Leona XIV na Ukrainę
Ponad 200 operacji prenatalnych rozszczepu kręgosłupa wykonano w bytomskiej klinice.