„Jan Paweł II był człowiekiem tak rygorystycznym moralnie, o takiej prawości moralnej, że nigdy nie pozwoliłby na awans skorumpowanej kandydatury” – takie słowa padają z ust papieża Franciszka jako definitywna ocena na stronie 400 watykańskiego raportu dotyczącego byłego kardynała Theodore’a McCarricka – pisze ks. Franciszek Longchamps de Bérier specjalnie dla Teologii Politycznej.
Pierwsze dowody pojawiają się dopiero sześć lat później. Jeszcze ponowne sprawdzenie Theodore’a McCarricka w 2005 r. przynosi pozytywną weryfikację, skoro gładko zdecydowano o nieprzyjęciu rezygnacji spowodowanej kanonicznym wymogiem ukończenia 75 lat. Misję w Waszyngtonie papież Benedykt XVI przedłuży McCarrickowi o dwa lata. Gdyby wypłynęły poważniejsze poszlaki, wystarczyło nie podejmować żadnych działań, jak robiono – głównie z powodów zdrowotnych, wszak każdy ma wreszcie prawo do emerytury.
8. Uwierzyć kłamcy?
A rola biskupa S. Dziwisza? Skromna. List odręczny Theodore’a McCarricka zastał go w Castel Gandolfo, gdzie poprosił od razu Jamesa kardynała Harveya o przetłumaczenie na włoski – dla papieża. Wszystko. W raporcie umieszczono uwagę kardynała Harveya, że to był zupełny wyjątek i nigdy o coś podobnego nie był proszony. Zatem biskup Dziwisz listu przed Janem Pawłem II nie ukrył. Pytany teraz przy sporządzaniu raportu o całą sytuację zeznał, że nie rozmawiał z papieżem o treści listu. Decyzję o dalszym nieblokowaniu kandydatury Jan Paweł II przekazał bezpośrednio arcybiskupowi Re.
Podejrzliwość obca jest watykańskiemu raportowi, który pokazuje dokumenty z całą otwartością. Niektórzy ją krytykują lub się nią gorszą. One zaś dowodzą, że podejrzliwość obca była również całemu postępowaniu w zakresie podejmowania decyzji
Autorzy raportu starają się wyjaśnić powody, dla których papież Jan Paweł II uwierzył zapewnieniom listu. W streszczeniu, na początku raportu piszą: „Chociaż brak jest bezpośrednich dowodów, na podstawie nabytych elementów wydaje się możliwe założenie, że wcześniejsze doświadczenia Jana Pawła II w Polsce, dotyczące użycia fałszywych oskarżeń wobec biskupów w celu podważenia roli Kościoła, wpłynęły na jego skłonność do uznania zaprzeczeń McCarricka”. Argumenty przynosi obszerny przypis 580 na stronach 173–174. Wspomina o próbie sfabrykowania w 1983 r. skandalu obyczajowego z Janem Pawłem II w głównej roli, a przede wszystkim wyjaśnia ostrożny stosunek papieża do zarzutów moralnych, pochodzących z nieokreślonych źródeł, zwłaszcza nieprzedstawionych kościelnym przełożonym – podejrzliwość nakazywało doświadczenie ubeckich prowokacji i częstych oskarżeń wobec księży.
Wszelako osobiste powody uwierzenia komuś bądź nie, mogą mieć znaczenie dla danej decyzji i konkretnego zainteresowanego. Nie mają kluczowego znaczenia dla postępowania o ustalenie faktów. Problem proceduralny polegał na braku dowodów połączonym z negatywnymi stwierdzeniami. A wywodząca się z prawa rzymskiego zasada poucza i nakazuje: „ten podlega dowodowi, kto twierdzi, a nie kto zaprzecza”. To wymóg racjonalności, którego przestrzegania domaga się praworządność. Dlatego występuje jako podstawowy element sprawiedliwości proceduralnej we wszystkich porządkach prawnych – u nas na przykład jako art. 6 kodeksu cywilnego. Mniejsza o to, więc, że oskarżany nie został przez nikogo zapytany, a plotki i pomówienia powtarzano za plecami. I tak nie ma sensownego sposobu prowadzenia dowodu na okoliczność negatywną: że coś nie nastąpiło, nie miało miejsca, nie padło. Pozostaje szukać twierdzenia pozytywnego. W roli dowodu występuje w takiej sytuacji oświadczenie: „nie byłem”, „nie zrobiłem”. Daje się ono podważyć, ale dowodami. Ten, kto sprzeciwia się oświadczeniu, musi je wtedy przedstawić.
Jan Paweł II wychodzi w raporcie na roztropnego, starannego i odpowiedzialnego przełożonego, który zarządza dodatkowe dochodzenie, ale ma też zaufanie do całej instytucji, którą kieruje
Czy można nie dać wiary oświadczeniu? W całej naszej pracy w Kościele, szczególnie w kancelariach parafialnych opieramy się na założeniu, że występujący z oświadczeniami i przedstawiający fakty mówią prawdę. Obca nam jest kultura podejrzliwości, bo hołdując jej, daleko nie postąpimy. Rozwiązanie to pragmatyczne, ale charakterystyczne dla ludzi o silnej wierze. W razie czego, nie nas okłamują. Każdy bierze odpowiedzialność przed Bogiem za swe słowa. Gdy oszukuje, Jego oszukuje. Anglosasi powtarzają, że kto oszukuje innych, tak naprawdę oszukuje samego siebie. W prawie amerykańskim nawet potoczne oskarżanie kogoś o kłamstwo w zwykłej rozmowie łatwo może skończyć się w sądzie. Sprawa będzie trudna, bo kłamstwo trzeba potrafić udowodnić – wszak „ten podlega dowodowi, kto twierdzi, a nie kto zaprzecza”. W tamtejszej kulturze poleganie na słowie i podpisie stanowi absolutną podstawę postępowania. Również zdecydowany jest tam jednak niemal „wieczny” brak przebaczenia i bezwzględność niewiarygodności, gdyby kogoś choć raz przyłapano na kłamstwie.
Podejrzliwość obca jest watykańskiemu raportowi, który pokazuje dokumenty z całą otwartością. Niektórzy ją krytykują lub się nią gorszą. One zaś dowodzą, że podejrzliwość obca była również całemu postępowaniu w zakresie podejmowania decyzji: w 1977, 1981, 1986, 2000 i 2005 roku. Z raportu muszą być niezadowoleni ci, którzy poszukują sposobów podważania świętości papieża Jana Pawła II. Wychodzi w nim on na roztropnego, starannego i odpowiedzialnego przełożonego, który zarządza dodatkowe dochodzenie, ale ma też zaufanie do całej instytucji, którą kieruje, do kongregacji, które go wspomagają w działaniu na cały świat, oraz szacunek wobec współpracowników. Jako pierwszy zarządza dodatkowe dochodzenie i jest to w sprawie jedyne takie – w okresie aż do 2006 r., a właściwie do 2017 roku. Raport nie daje też szans na znalezienie czegoś przeciw kardynałowi Dziwiszowi. Prawnik nie widzi przeciw tym osobom żadnych punktów zaczepienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Pozostajemy wierni zasadzie, zgodnie z którą granic nie można zmieniać siłą.
" Iran zawsze wspomagał lud Libanu i ruch oporu, i będzie to robić nadal".
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.