Kamil Stoch uzyskał 138 m i wygrał kwalifikacje do konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen - ostatniej odsłony imprezy, której Polak jest liderem. W środowych zawodach wystąpi wszystkich siedmiu biało-czerwonych.
Za Stochem uplasowali się dwaj Norwegowie - Robert Johansson (137 m) i prowadzący w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Halvor Egner Granerud (140,5 m).
Szóste miejsce w kwalifikacjach zajął wicelider Turnieju Czterech Skoczni - Dawid Kubacki (134,5 m).
Na 18. pozycji sklasyfikowany został Aleksander Zniszczoł (126 m). Andrzej Stękała był 26. (124 m), Piotr Żyła 28. (123 m), Klemens Murańka 42. (118 m), a Maciej Kot 45. (116 m).
Niespodziewanie kwalifikacji nie przebrnął szósty w TCS Anze Lanisek. Słoweniec, który zajął drugie miejsce w niedzielę w Innsbrucku, skoczył tylko 108 m i został sklasyfikowany na 52. pozycji.
W TCS obowiązuje system KO - na podstawie wyników kwalifikacji tworzonych jest 25 par (według klucza: 1. z 50., 2. z 49., itd.) pierwszej serii punktowanej. Do finałowej awansują ich zwycięzcy oraz pięciu "szczęśliwych przegranych", czyli zawodników z najwyższymi notami spośród pokonanych w parach.
Rywalem Stocha będzie Kanadyjczyk Matthew Soukup, Kubacki natomiast stoczy bratobójczy pojedynek z Kotem. Trudne zadanie czeka Stękałę i Murańkę. Pierwszy będzie rywalizował z Niemcem Karlem Geigerem, a drugi z Japończykiem Yukiyą Sato. Przeciwnikiem Zniszczoła jest Słoweniec Domen Prevc.
Przed ostatnim konkursem Stoch jest blisko trzeciego w karierze triumfu w TCS. Nad ubiegłorocznym triumfatorem Kubackim ma 15,2 pkt przewagi, a trzeciego Graneruda wyprzedza o 20,6 pkt. Poprzednio Stoch "Złotego Orła" zdobywał w 2017 i 2018 roku.
Początek środowego konkursu zaplanowano na godzinę 16.45.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.