Yoweri Museveni, sprawujący władzę od 1986 roku, pozostaje na czołowej pozycji w wyborach, jakie miały miejsce w czwartek, 14 stycznia. Jego główny kontrkandydat, Robert Kyagulanyi, znany pod pseudonimem Bobi Wine, zarzuca dotychczasowemu prezydentowi wyborcze oszustwo, twierdząc, że ma dowody, które udostępni zaraz po przywróceniu internetu - donosi Reuters.
Na podstawie głosów z 86 proc. lokali wyborczych, 76-letni Museveni zdobył juz 58,8 proc. (ponad 5,3 mln głosów), podczas gdy 38-letni Wine, 34, 6 proc. (3,1 mln). To wyniki jakie podała Komisja Wyborcza w sobotę rano.
W przeddzień wyborów w Ugandzie został zamknięty internet aż do odwołania. Dzień wcześniej zostały zablokowane również media i komunikatory społecznościowe.
Komisja Wyborcza zapewnia Ugandyjczyków, że wyniki docierają do krajowego centrum obliczeniowego pomimo przerwy w dostępie do Internetu.
Tegoroczny okres przedwyborczy, był znacznie bardziej gwałtowny niż poprzedni. W listopadzie doszło do starć zwolenników opozycji z policją, w czasie których zginęło ponad 50 osób.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska nie wysłały obserwatorów na tegoroczne wybory. Uczyniły to Unia Afrykańska i Wspólnota Wschodnioafrykańska, jednak nie wypowiedzieli się oni na temat możliwych nieprawidłowości.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.