Podsumowując wizytę papieża w Iraku, chaldejski patriarcha Babilonii, kard. Luis Sako, podkreślił, że była ona wielkim „adwentem” dla wszystkich muzułmanów i chrześcijan. Stała się dla mieszkańców kraju źródłem radości i pokoju. Franciszek przyniósł umocnienie i nadzieję narodowi. W ciągu trzech dni dzielił cierpienia i nadzieje Irakijczyków.
Iracki hierarcha zauważył, że ludzie tłumnie wyszli na ulice, aby pozdrowić i zobaczyć papieża. Byli bardzo poruszeni jego obecnością, gestami i słowami.
„Ludzie mówili: «Kogo wy macie!?». Wy, chrześcijanie, macie prawdziwy skarb, macie papieża, ojca, tak pokornego, który słucha i kocha ludzi. Nie dąży do jakichś interesów jak różni politycy u nas. Wizyta pozostawi głęboki ślad w życiu społecznym, ale także w kulturze i mentalności irackiej. Ona zmieni rzeczywistość, stosunek do innych, zaowocuje większym wzajemnym szacunkiem, przyczyni się do wyeliminowania przemocy i fundamentalizmu. Irakijczycy z natury są bardzo umiarkowani, podziały i fundamentalizm, które przyszły z zewnątrz, wpłynęły na ich radykalizację, ale powrócą do swojej dobrej i właściwej natury – podkreślił kard. Sako. – Papieska wizyta będzie miała wpływ na politykę, na stabilizację i pokój. Teraz będziemy mieli wybory, wierzę, że nastąpi prawdziwa zmiana, bo politycy również słuchali papieża z zainteresowaniem“ - stwierdził patriarcha.
Z ważnych etapów pielgrzymki papieskiej kard. Sako wskazał także wizytę w An-Nadżaf, która szczególnie dla muzułmanów była wielkim wydarzeniem, oraz spotkanie w Ur, mieście Abrahama, gdzie wszyscy razem modlili się o pokój i braterstwo. Chaldejski patriarcha podkreślił także, że papież mówił z serca i z wielką troską o naród iracki.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.