Papież Franciszek przyjął na audiencji w Bibliotece Pałacu Apostolskiego delegację watykańskich sportowców.
Za tydzień weźmie ona udział w San Marino w Mistrzostwach Małych Państw Europy w lekkiej atletyce. Delegacji towarzyszył kard. Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady Kultury. „To bardzo ważne, że w Watykanie jest drużyna sportowa, ponieważ Kościół ma w sercu wszystko, co ludzkie i co dotyczy człowieka. A sport jest centralnym wymiarem codziennego życia do tego stopnia, że może być postrzegany jako «sakrament piękna»” – powiedział Papież.
Franciszek podkreślił, że doświadczenie sportowe wiąże się z „mistyką drużyny” i przeżyciem wspólnotowym. Przypomniał, że w Buenos Aires na tych, którzy nie umieją grać zespołowo, mówi się, że „jedzą piłkę” – „morfarse la pelota”. Papież zasugerował swoim sportowcom, aby zawsze żyli w stylu wspólnotowym, razem trenowali, razem biegali i nie zapominali nigdy o amatorskim wymiarze aktywności sportowej.
Franciszek wręczył członkom drużyny książkę pt. „Sport według Papieża Franciszka - list otwarty do olimpijczyka”, wydaną przez La Gazzetta dello Sport, która w kilku językach będzie rozprowadzana w wiosce olimpijskiej w Tokio. W rozmowie z włoskim dziennikiem sportowym Papież odniósł się również do doświadczeń watykańskich lekkoatletów.
Ojciec Święty został obdarowany pałeczką do sztafety, koloru białego, ze znaczącym łacińskim napisem „Simul Currebant”. Te słowa są mottem drużyny Papieża i nawiązują do fragmentu Ewangelii św. Jana (J 20, 4), mówiącym o tym, jak Piotr i Jan „biegli razem” w poranek Zmartwychwstania. Pałeczka, którą Franciszek opatrzył autografem, podobnie jak w sztafecie, zostanie przekazana na stadionie w San Marino przedstawicielom małych państw Europy.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.