Reklama

"Do tego piekła spłynął na nas anioł dobroci"

W poniedziałek w Teatrze Wielkim w Łodzi odbędzie się uroczysta premiera filmu dokumentalnego "Położna" o więźniarce niemieckiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau, łodziance Stanisławie Leszczyńskiej, która przyjęła tam 3 tys. porodów. Przez współwięźniarki była nazywana Mamą.

Reklama

Reżyserem filmu "Położna" jest Maria Stachurska, krewna Stanisławy Leszczyńskiej. We wspomnieniach, które opublikowano na stronie internetowej Narodowego Centrum Kultury, autorka dokumentu podkreślała, że w filmie przypomniała legendarną położną, bo to było "wypełnienie testamentu" bohaterki z Auschwitz.

"Moje pierwsze wspomnienie cioci jest bardzo ciepłe, natomiast już jako dorastająca dziewczyna postrzegałam ją raczej, jako osobę wzbudzającą respekt" - mówiła Stachurska. Dodała, że do stworzenia dokumentu nakłonili ją wujowie, którzy opowiadali jej o losach swojej matki.

"Stanisława Leszczyńska w obozie przyjęła ponad 3 tysiące porodów, żadnego dziecka nie straciła. Sama nie lubiła opowiadać o latach spędzonych w obozie. Głęboka miłość do Boga i ludzi była motorem jej działania" - przypomniała sylwetkę położnej Stachurska.

Przeczytaj także: Mateczka z Auschwitz

Fabularyzowany dokument przedstawia życie Leszczyńskiej. Film nawiązuje do obozowych losów bohaterskiej akuszerki, która sprzeciwiła się nawet Josefowi Mengele - aniołowi zagłady, jak nazywano tego "lekarza" niemieckiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau. Narratorem dokumentu jest Elżbieta Wiatrowska - wnuczka położnej.

Stanisława Leszczyńska urodziła się 8 maja 1896 roku w Łodzi. Niemal całe jej życie związane było z Bałutami, najuboższą dzielnicą miasta. W młodości - jak podają źródła biograficzne - wyjechała do krewnych do Brazylii. Wróciła w 1910 roku. Podczas I wojny światowej była w Komitecie Niesienia Pomocy Biednym.

W 1920 roku Leszczyńska wyjechała do Warszawy, aby skończyć szkołę pielęgniarską. Znowu wróciła do Łodzi, do męża Bronisława, z którymi miała czworo dzieci.

W czasie niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej jej rodzina związana była z konspiracyjnymi łódzkimi strukturami Narodowych Sił Zbrojnych. Angażowali się w pomoc Żydom. Stanisława dostarczała żywność i fałszywe dokumenty, które jej mąż potajemnie wyrabiał w drukarni. W 1943 roku, na skutek donosu, rodzina została aresztowana. Stanisława razem z córką została przewieziona do Auschwitz-Birkenau. W czasie rewizji udało się jej zachować zaświadczenie uprawniające do wykonywania zawodu położnej, dzięki temu została mianowana położną obozową.

Przeczytaj też:

Dzięki Stanisławie w obozie urodziło się 3000 dzieci, które miała zamordować, a niewykonanie rozkazu groziło śmiercią. Jak można przeczytać na stronie Wirtualnego Muzeum Pielęgniarstwa Polskiego, Leszczyńska wielokrotnie, w ciągu każdego dnia i nocy, "oddawała swoje życie za każde rodzące się dziecko. Rozkaz był wyraźny: zabić każde, które się urodzi. Musiała się oswoić z groźbą śmierci, która towarzyszyła jej nieustannie. Miłość do dzieci i ich matek była silniejsza niż lęk. Kobiety rodziły na zbudowanym z cegieł piecu w kształcie kanału ciągnącego się wzdłuż baraku. Leżały na zniszczonym kocu, po którym biegały wszy. Kawałek prześcieradła lub białego płótna, który Stanisława starała się zdobyć, był luksusem. Nie miała żadnych środków aseptycznych, opatrunków ani leków. Mimo, że przyjmowała porody w tak skrajnie nieludzkich warunkach, nie miała ani jednego zakażenia połogowego, powikłań, pęknięcia, wypadków śmiertelnych wśród matek czy noworodków. Uznano to za cud.

Pracowała z modlitwą na ustach. W najtrudniejszych przypadkach prosiła Matkę Bożą: Załóż, proszę, choć jeden pantofelek i przybądź z pomocą. Dziękowała Bogu za szczęśliwie zakończony poród. Wszystkie dzieci chrzciła. Otrzymała surowy rozkaz, aby żydowskim dzieciom po urodzeniu nie obcinać pępowiny, nigdy tego rozkazu nie wykonała".

Współwięźniarki nazywały tę niezwykłą położną Mamą. "Do tego piekła spłynął na nas anioł dobroci" - pisała jedna z więźniarek.

Przeczytaj nasz komentarz: Stanisława nadal nieznana

Po wojnie Leszczyńska pozostała w Łodzi, gdzie pracowała do emerytury, na którą przeszła w 1957 roku. Nie lubiła mówić o tym co przeszła i czego dokonała w KL Auschwitz-Birkenau.

W 1965 roku ukazały się jednak wspomnienia Leszczyńskiej pt. "Raport położnej", gdzie opisała swoje obozowe losy. Na podstawie tej książki w 1970 roku powstało oratorium z muzyką Anny German i Jerzego Maksymiuka.

Stanisława Leszczyńska zmarła 11 marca 1974 roku, spoczywa w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w centrum łódzkich Bałut.

Jej syn lekarz Bronisław Leszczyński pisał o matce: "Dziecko było dla niej największym cudem świata, a akt rodzenia największym biologicznym uniesieniem  natury".

W 1992 roku rozpoczął się jej proces beatyfikacyjny. W 1996 roku trumnę z doczesnymi szczątkami Stanisławy Leszczyńskiej przeniesiono z cmentarza do krypty kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny na Bałutach, która znajduje się pod kaplicą Matki Boskiej Łódzkiej.

Uroczysta premiera filmu "Położna" z udziałem m.in. twórców dokumentu, rodziny bohaterki oraz wicepremiera Piotra Glińskiego odbędzie się w poniedziałek wieczorem w Teatrze Wielkim w Łodzi.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Niedziela
wieczór
3°C Poniedziałek
noc
2°C Poniedziałek
rano
3°C Poniedziałek
dzień
wiecej »

Reklama