Choinka i wigilijny karp to dla Czechów wciąż najważniejsze atrybuty Bożego Narodzenia. Wciąż popularne jest słuchanie i śpiewanie kolęd, udział w pasterce. Święta Czesi spędzają głównie w gronie najbliższych.
Jak świadczą wyniki sondażu przeprowadzonego przez czeski ośrodek badania opinii publicznej Factum Invenio, 93 proc. badanych będzie miało w tym roku w domu świąteczne drzewko, a 88 proc. respondentów wskazało, że na ich stole znajdzie się w Wigilię smażony karp.
Święta, obchodzone zazwyczaj w domu, w gronie rodzinnym, nie obejdą się także bez kolęd oraz "barbórki", czyli zerwanej w dniu św. Barbary (4 grudnia) gałązki wiśni albo czereśni, rozwijającej się do Wigilii. Słuchanie lub śpiewanie kolęd deklarowały trzy czwarte ankietowanych Czechów. "Barbórkę" pielęgnuje 65 proc. pytanych kobiet i 47 proc. mężczyzn.
Dla większości mężczyzn gałązka to tylko ozdoba świąteczna. Z kobietami jest już nieco inaczej - ludowa tradycja w Czechach i na Śląsku mówi, że jeśli wiśnia lub czereśnia do Wigilii zakwitnie, niezamężna dziewczyna w ciągu roku wyjdzie za mąż.
Inne kultywowane w czeskich domach bożonarodzeniowe zwyczaje to odwiedzanie szopek, udział w pasterce, a także wróżby. Najpopularniejsze jest wróżenie z krojonych jabłek, mające wskazać, czy wszyscy zebrani przy stole spotkają się na Wigilii za rok.
Większość Czechów uważa Boże Narodzenie za święto rodzinne. Aż trzy czwarte respondentów spędzi je wśród najbliższych. Zamiar odwiedzenia w czasie świąt dalszych krewnych zgłosiło tylko 2 proc. ankietowanych.
Ośrodek Factum Invenio przeprowadził sondaż pod koniec listopada na próbie 1039 mieszkańców Republiki Czeskiej powyżej 15 roku życia.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.