Dokładnie za miesiąc, 12 września zostaną wyniesieni na ołtarze kard. Stefan Wyszyński i Matka Elżbieta Róża Czacka, jedni z najwybitniejszych przedstawicieli Kościoła w Polsce XX stulecia.
Tajemnica siostry z Lasek
Druga kandydatka na ołtarze, Elżbieta Róża Czacka (ur. w 1876 r. w Białej Cerkwii) pochodziła z rodziny arystokratycznej. W wieku 22 lat straciła wzrok. Podjęła wówczas decyzję, że nie zamknie się w swoim cierpieniu ale ofiaruje swoje życie innym niewidomym. Po latach rozpoczęła drogę życia zakonnego i założyła (w 1918 r.) nowe Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, którego charyzmatem jest służba osobom niewidomym. Stworzyła też Dzieło Lasek – ośrodek szkolno – wychowawczy dla niewidomych, miejsce szczególne nie tylko ze względu na wymiar edukacyjny i charytatywny ale również duchowy.
Olbrzymią rolę w życiu przyszłej błogosławionej odegrał ks. Władysław Korniłowicz, mistrz życia duchowego i odnowy liturgicznej, nadzwyczaj otwarty na dialog z niewierzącymi i poszukującymi. Pod jego wpływem Dzieło Lasek stworzone przez Matkę Czacką stało się miejscem nie tylko troski o niewidomych fizycznie, ale także o „niewidomych duchowo”, ludzi zagubionych i poszukujących, wśród których było wielu wybitnych przedstawicieli polskiej inteligencji. Tam właśnie spotykało się słynne „kółko” złożone w przyjaciół kapłana, oddziaływujące na warszawską inteligencję oraz wydawany był znakomity periodyk „Verbum”. Następcą ks. Korniłowicza, w roli kapelana Lasek był ks. Jan Zieja, a w okresie wojny ks. Stefan Wyszyński.
Laski – jak napisał Jacek Moskwa – „są dla polskiego katolicyzmu miejscem symbolicznym, które wydaje się kwintesencją najlepszych pierwiastków chrześcijaństwa, porusza wyobraźnię i serca. (…) Duch Lasek nacechowany był franciszkańskim ubóstwem i miłością do najsłabszych - niewidomych dzieci - ale także poczuciem specyficznego humoru oraz otwarcia na tych, którzy myślą inaczej”.
Środowisko Lasek nawiązało kontakty z wybitnymi przedstawicielami katolickiego personalizmu na Zachodzie Europy. W sierpniu 1934 r. w Warszawie odbywał się międzynarodowy kongres tomistyczny, na który przyjechał Jacques Maritain. Odwiedził też Laski i siedzibę wydawnictwa „Verbum”. W tym okresie przyjeżdżał też inny wybitny filozof i teolog tomista, Szwajcar Charles Journet, kreowany później kardynałem przez Pawła VI. Zapisał o pobycie w Laskach wymowne słowa: „spotkałem Kościół prawdziwie franciszkański, ubogi aż do ogołocenia, lecz przeobfity miłosierdziem; przyjmujący życzliwie wszystkie nędze ciała i duszy, a jednocześnie wszelkie poszukiwania sztuki najbardziej nowoczesnej; pełen cudownego poszanowania pragnień papieża, lecz równocześnie wolny od wszelkiego formalizmu. Nie miał on twardości ani wzgardy wobec Żydów, ale umiał znaleźć tajemnicę otwarcia im wrót Chrztu świętego. Nie znał kłamstwa, szczery aż do przesady tą szczerością słowiańską, szaloną i cudowną…”
Miejsce to przyciągało niewielką liczebnie, ale wybitną grupę konwertytów. Ciągnęli do niego także twórcy tej miary co Zbigniew Herbert, Antoni Słonimski, Zygmunt Kubiak, czy Jerzy Liebert. Tutaj też kształtowały się początki ekumenizmu na ziemiach polskich, w który zaangażowane były niektóre siostry.
Bliska współpraca przyszłych świętych
Jednoczesna beatyfikacja Matki Elżbiety (Róży) Czackiej oraz Stefana kardynała Wyszyńskiego przypominają także o ich bliskiej współpracy. – Matka Czacka poznała Prymasa w okresie międzywojennym przez ks. Korniłowicza – wspomina kard. Nycz. - On rozpoznał w młodym księdzu z Włocławka talent, zdolności, przygarnął go i zawiózł m. in. do Lasek. Potem ich drogi splotły się w Żułowie, Kozłówce i w samych Laskach, gdzie od 1942 r. był kapelanem sióstr, a także powstańców warszawskich, a potem jeździł do Lasek aż do śmierci Matki Czackiej w 1961 r. Po wojnie Laski były dla niego azylem i miejscem spotkań z zakonnicami oraz świeckimi intelektualistami i działaczami katolickimi tej rangi co Jerzy Zawieyski, Stanisław Stomma czy Tadeusz Mazowiecki.
Wzorce świętości na dziś
Dwójka przyszłych błogosławionych stanowi również jakże aktualne wzorce świętości na dziś. Kardynał jako człowiek całkowitego oddania się Bogu poprzez Maryję, wzór nieustannej modlitwy poprzez codzienną pracę oraz nadziei w najtrudniejszych okolicznościach, a zarazem ktoś, kto potrafi przebaczać swoim prześladowcom. Człowiek epatujący wielkością, a jednocześnie pokorą i skromnością, darzący szacunkiem każdego spotkanego. Natomiast Matka Czacka, kobieta, która swoją fizyczną słabość potrafiła przekuć w duchową siłę, pełna miłosierdzia, wrażliwa na najbardziej potrzebujących, niewidomych nie tylko fizycznie ale także duchowo. Symbol Kościoła ubogiego, trafiającego wprost do serc za pomocą najprostszych środków, otwartego na dialog i inicjującego tenże dialog na wielu polach.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.