Tylko w ostatnim tygodniu w atakach na przesiedleńców zginęło tam ponad 200 osób, w tym ponad 100 dzieci.
Konflikt w etiopskim regionie Tigraj jest wojną bez zasad, podczas której gwałty, okaleczenia i tortury służą osiągnięciu celów militarnych – uważa Riccardo Noury z włoskiej Amnesty International. Jego zdaniem w Etiopii dochodzi obecnie nie tylko do zbrodni wojennych, ale także do zbrodni przeciwko ludzkości. Tylko w ostatnim tygodniu w atakach na przesiedleńców zginęło tam ponad 200 osób, w tym ponad 100 dzieci.
Amnesty International opublikowała właśnie wstrząsający raport oparty na zeznaniach młodych kobiet z Tigraj. Ostrzega w nim, że przemoc będzie się pogłębiać. Według doniesień premier Etiopii mobilizuje kolejne siły do walki z rebeliantami. Nakazał zniszczenie zapasów żywności na obszarze, na którym już od dawna głoduje 400 tys. osób, w tym ok. 160 tys. dzieci. UNICEF szacuje, że liczba dzieci cierpiących głód wzrośnie w tym regionie w nadchodzącym roku dziesięciokrotnie, a tysiące z nich czeka straszna powolna śmierć.
„Przemoc i gwałt są używane jako broń. To zbrodnie wojenne wymierzone przeciwko grupie etnicznej, którą usiłuje się pokonać poprzez uderzenie w jej godność” – uważa Riccardo Noury, rzecznik włoskiej Amnesty International.
Pokój nie może oznaczać bezkarności zbrodniarzy
„Te zbrodnie muszą być zbadane i osądzone przez międzynarodowy wymiar sprawiedliwości. Osoby, z którymi rozmawialiśmy przygotowując raport potwierdziły nasze najczarniejsze scenariusze. To wojna bez żadnych reguł, w której najbardziej cierpi ludność cywilna – powiedział w rozmowie z papieską rozgłośnią Riccardo Noury. – Aby jednak uzyskać właściwy obraz potworności, których się tam dopuszczono i ocenić ich skalę, międzynarodowi obserwatorzy muszą uzyskać dostęp do regionu. Ma to zasadnicze znaczenie, ponieważ tylko w ten sposób można uruchomić kanały dyplomatyczne, dzięki którym być może uda się uratować część ludności. Warto podkreślić, że pokoju nie można osiągnąć za cenę bezkarności zbrodniarzy. Musi istnieć warunek wstępny, zaakceptowany przez obie strony, że osoby odpowiedzialne za zbrodnie wojenne, a może nawet za zbrodnie przeciwko ludzkości, zostaną postawione przed sądem.“
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.