Nastrój radości, ulgi i zadowolenia zapanował wśród dziennikarzy, akredytowanych w biurze prasowym Watykanu w związku z zapowiedzią zakończenia procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II.
W piątek w południe w Watykanie ma zostać ogłoszony za zgodą Benedykta XVI dekret o uznaniu cudu, przypisywanego wstawiennictwu polskiego papieża. Tym samym formalnie zostanie zamknięty cały proces i rozpocznie się oczekiwanie na wyznaczenie daty beatyfikacji.
Watykaniści z całego świata powtarzają najczęściej jedno słowo: "nareszcie". Zwracają uwagę na to, że miniony rok upłynął pod znakiem wielkiej niepewności, czy wręcz nerwowości z powodu braku informacji na temat postępu w procedurach, dotyczących wybranego do beatyfikacji przypadku niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia ustąpienia zaawansowanej choroby Parkinsona u francuskiej zakonnicy.
Jeden z dziennikarzy publicznego radia i telewizji RAI zauważył, że przedłużanie się procesu beatyfikacyjnego zaczęło być wręcz kłopotliwe w związku z deklarowanym przez przedstawicieli Watykanu zamiarem szybkiego wyniesienia Jana Pawła II na ołtarze, czy zwłaszcza wobec decyzji Benedykta XVI o niemal natychmiastowym otwarciu procesu zaraz po śmierci jego poprzednika w 2005 roku.
Największe zainteresowanie wysłanników światowych mediów budzą dziennikarze z Polski, pytani niemal przez wszystkich: "Cieszycie się?".
Radość wyrażają również, na razie nieoficjalnie, przedstawiciele biura prasowego Watykanu.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.