Liczba ofiar piątkowej eksplozji, do której doszło w szyickim meczecie w Kandaharze, na południu Afganistanu, wzrosła do 33 zabitych i 73 rannych - przekazała agencja Reutera, powołując się na oficjalne talibskie źródła. Poprzedni bilans ofiar wynosił 16 zabitych i 32 rannych.
Źródła medyczne informują o nieco mniejszej liczbie ofiar wybuchu. "32 zabitych i 53 rannych zostało przywiezionych dotychczas do szpitala Mirwais" - oświadczył AFP rzecznik głównego szpitala w Kandaharze, prosząc o anonimowość.
Ta sama agencja przekazała także, powołując się na talibów, że był to atak samobójczy. Do eksplozji doszło podczas cotygodniowej piątkowej modlitwy w świątyni.
"Jesteśmy zasmuceni dowiadując się, że miała miejsce eksplozja w jednym z szyickich meczetów (...) w mieście Kandahar. W zdarzeniu zginęło i została raniona pewna liczba naszych rodaków" - opublikował na Twitterze rzecznik MSW w talibskim rządzie.
Siły specjalne talibów zabezpieczyły miejsce zdarzenia i wystosowały apel do mieszkańców miasta o oddawanie krwi dla rannych - przekazał Reuters.
Jeden ze świadków zdarzenia powiedział AFP, że słyszał trzy eksplozje. Pierwszą przy głównym wejściu do meczetu, drugą w południowej części świątyni i trzecią tam, gdzie wierni odbywają rytualne ablucje.
Na razie nikt nie przyznał się do zamachu.
8 października doszło do zamachu w szyickim meczecie w prowincji Kunduz w północno-wschodnim Afganistanie, a celem ataku była społeczność Hazarów. Według AFP zginęło w nim co najmniej 55 osób. Do eksplozji doszło podczas nabożeństwa w miejscowości Gozar-e-Sayed Abad. Do ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie (IS).
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.