W nocy z 11 na 12 listopada w wyniku pobicia ze skutkiem śmiertelnym przez nieznanych sprawców zmarł w szpitalu w Siedlcach o. Maksymilian Adam Świerżewski - poinformowała KAI Prowincja Matki Bożej Niepokalanej Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (franciszkanie). W chwili śmierci zakonnik miał zaledwie 35 lat. Sprawę bada prokuratura.
"Śmierć tak gorliwego i dobrego kapłana napełnia nasze serca ogromnym bólem" - napisali ojcowie franciszkanie w przesłanym KAI komunikacie.
"Ojciec Maksymilian był gorliwym i lubianym kapłanem. Na cześć Świętego Założyciela Niepokalanowa przyjął zakonne imię Maksymilian. Chciał go naśladować. Czynił to przez gorliwą pracę apostolską zarówno w Polsce, jak i na Białorusi. Chcą pełniej poznać Matkę Bożą rozpoczął studia licencjacko-doktoranckie w Instytucie Studiów Mariologicznych UKSW "Kolbianum" w Niepokalanowie" - napisali współbracia tragicznie zmarłego zakonnika.
W przesłanym KAI komunikacie ojcowie franciszkanie proszę o modlitwę za pogrążoną w modlitwie rodzinę o. Maksymiliana. Polecają też w modlitwie braci w klasztorze w Siedlcach i parafian cierpiących po stracie duszpasterza i katechety. "Niech ta śmierć kapłana stanie się ziarnem dla nowych powołań kapłańskich i zakonnych" - piszą franciszkanie.
Zakonnicy przebaczają też sprawcom tej zbrodni i proszą dla nich o nawrócenie i powrót do Boga.
O. Maksymilian Adam Świerżewski pochodził z parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Szumowie w dekanacie zambrowskim w diecezji łomżyńskiej. W chwili śmierci miał zaledwie 35 lat. Przeżył 16 lat w zakonie i 9 lat w kapłaństwie.
Według nieoficjalnych informacji, jakie podaje portal "Podlasie24", o. Maksymiliana znaleziono nieprzytomnego w siedleckim parku Aleksandria w czwartek 11 listopada wieczorem. Niestety nie udało się Go uratować. Zmarł w szpitalu w nocy z 11 na 12 listopada.
Sprawą zajmuje się prokuratura, a przyczyna śmierci będzie znana po przeprowadzeniu sekcji zwłok. O tym, że zakonnik został pobity ze skutkiem śmiertelnym w Siedlcach, piszą wprost administratorzy profilu NIEBO na Facebooku - donosi portal "Podlasie24".
Według informacji z otoczenia parafii, duchowny wyszedł w czwartek wieczorem na spacer. Ojcowie franciszkanie dopiero w piątek rano zorientowali się, że o. Maksymilian nie wrócił na noc do klasztoru.
Ze względu na trwające czynności policji i prokuratury nie podano na razie daty pogrzebu zakonnika.
lk, ogmb, podlasie24.pl / Siedlce
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.