Wojsko zatrzymało w Kairze dwóch operatorów Telewizji Polskiej - podał w czwartek portal tvp.info. Operatorom zabrano paszporty, kamery i telefony komórkowe.
Jak powiedział PAP p.o. szef serwisu TVP Info Piotr Krysiak, operatorzy jechali ze swym egipskim przewodnikiem z budynku egipskiej telewizji do ambasady RP w Kairze. "Do zatrzymania doszło w pobliżu placu Tahrir. Podeszli do nich mundurowi, zarekwirowali paszporty i kamery. Jeden z operatorów zdążył jeszcze zadzwonić do nas i poinformować o sytuacji. W trakcie rozmowy zabrano mu telefon" - relacjonuje Krysiak.
Redakcja poinformowała już o sprawie MSZ i polską ambasadę w Kairze, które zapewniły, że będą interweniować.
Przez całą noc na głównym placu Kairu dochodziło do starć między zwolennikami i przeciwnikami prezydenta Hosni Mubaraka. Walczące grupy obrzucały się także butelkami z benzyną i kamieniami. Bilans środowych walk to co najmniej trzech zabitych i ponad 1500 rannych. Zwolenników i przeciwników prezydenta Hosniego Mubaraka w centrum Kairu rozdziela wojsko. Agencja AFP podała, że zwolennicy prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka przerwali kordon wojskowy.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.
W środę odbyło się kilka pogrzebów ofiar, wśród których były całe rodziny.
Na to trzydniowe, międzynarodowe spotkanie przybędzie ok. 30 osób z Polski.