Po 100 tys. zł z odsetkami za naruszenie dóbr osobistych dla trzech sędziów z Bielska zasądził od Skarbu Państwa reprezentowanego przez Prokuraturę Okręgową w Bielsku-Białej krakowski Sąd Okręgowy.
Dodatkowo sędziowie muszą zostać przeproszeni na pierwszych stronach trzech dzienników.
"Wyrok nie jest prawomocny. Sędzia sporządza właśnie jego pisemne uzasadnienie" - powiedział we wtorek PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Waldemar Żurek.
Sprawa dotyczy tzw. bielskiej ośmiornicy i ma swój początek w listopadzie 2006 r., gdy ówczesny wiceprokurator generalny Jerzy Engelking na specjalnej konferencji prasowej z kierownictwem bielskiej prokuratury ogłosił, że w tamtejszym sądzie rejonowym funkcjonowała korupcyjna grupa sędziów i prokuratorów.
Podejrzany o korupcję bielski sędzia Grzegorz W., gdy postawiono mu zarzut przyjęcia łapówki, mówił śledczym, że w bielskim sądzie i prokuraturze można u wielu osób za pieniądze załatwić korzystne dla siebie decyzje, np. niearesztowanie gangstera Ryszarda Niemczyka.
Na podstawie jego zeznań próbowano uchylić immunitety kilkunastu bielskim sędziom, w tym szefowi wydziału karnego sądu - w większości nieskutecznie. Ostatecznie immunitet uchylono sędziemu W., który był nawet przez pewien czas aresztowany, a następnie - jak to ujmowano - był "w dyspozycji CBA". W toku śledztw wyszło na jaw, że Grzegorz W. przyjmował leki psychotropowe, miał problemy z alkoholem, a także, że - na przełomie lat 2005 i 2006 - utrzymywał intymne kontakty z oskarżoną, którą sądził i mimo to nie wyłączył się ze sprawy, a następnie za kilkadziesiąt oszustw wymierzył jej karę w zawieszeniu.
Za to przewinienie dyscyplinarne w 2008 roku sędzia został usunięty z zawodu. Wszczęto też śledztwo w sprawie fałszywego oskarżania sędziów przez Grzegorza W.
Sprawa tzw. bielskiej ośmiornicy - po przeniesieniu do prokuratury w Krakowie - została umorzona z braku dowodów.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.