Najlepszy z polskich skoczków narciarskich w sobotnich kwalifikacjach do konkursu olimpijskiego w Zhangjiakou Piotr Żyła zapewnił, że wykonuje dużą pracę podczas przygotowań. "Czasem mi się zdarzało +ściemniać+, ale teraz wziąłem się do roboty" - zaznaczył.
Żyła uzyskał w sobotę na normalnej skoczni 102,5 m i zajął trzecie miejsce. Dalej poleciał tylko jeden zawodnik: Norweg Robert Johansson, który osiągnął 103 m.
"Jestem zadowolony ze skoku, bo zrobiłem to tak, jak chciałem, jak zaplanowałem z trenerem. Pracuję nad tym, żeby było jak najlepiej. Czasem mi się zdarzało +ściemniać+, ale teraz naprawdę wziąłem się do roboty. Ale też trochę się znam i jutro... może być różnie" - powiedział dziennikarzom w strefie mieszanej.
Żyła na razie nie odniósł żadnych większych sukcesów w igrzyskach. Startował w Soczi, pojechał też do Pjongczangu, gdzie jednak ustępował kolegom formą i nie wystąpił.
"Szczerze, to mam to gdzieś. Przyjechałem, żeby tu poskakać, zrealizować to, co mam do zrobienia, zrobić swoją robotę. A reszta? Wiadomo, że by się chciało, ale czasem nie wychodzi. Dzisiaj trochę kręciło, raz wiało mocniej, raz słabiej... Ale co my możemy? Wieczorem może będzie trochę lepiej, ale za to zimniej" - dodał.
Oprócz niego w niedzielnym konkursie wystąpią także: Dawid Kubacki (16. miejsce w kwalifikacjach), Stefan Hula (27.) i Kamil Stoch (36.).
"Życzyłbym sobie, żeby jutro ten wiatr był dużo spokojniejszy, zrobił sobie przerwę. Niestety, póki co mamy takie warunki, a nie inne. To bardzo frustruje. Mam z tym doświadczenia sprzed czterech lat i nie chciałbym tego przeżyć po raz drugi, nikomu też tego nie życzę. Jeżeli warunki będą takie jak dziś, to dużo w rękach Borka Sedlaka (dyrektora zawodów - PAP)" - stwierdził Kubacki.
"Te warunki są śmieszne. Dostałem minus 14 punktów (za wiatr - PAP), ale tego nie czuć na tej skoczni. W Pjongczangu też była loteria, oby tutaj było inaczej. Szkoda, żeby impreza, która odbywa się raz na cztery lata, znowu się ciągnęła, miała bardzo dużo przerw i zależała od szczęścia" - wtórował mu Hula.
Pierwsza seria niedzielnego konkursu na normalnej skoczni w Zhangjiakou planowana jest na godzinę 12 polskiego czasu (19 lokalnego).
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.