Przed ambasadą Tunezji w Warszawie uczczono w niedzielę pamięć polskiego misjonarza zabitego w Tunisie. B. marszałek Sejmu Marek Jurek (dziś lider Prawicy Rzeczpospolitej), apeluje do polskich władz o monitorowanie tunezyjskiego śledztwa w sprawie tego zabójstwa.
Znicze przed ambasadą zapalili, oprócz Marka Jurka, także europoseł PiS Konrad Szymański oraz kilkanaście innych osób. Wszyscy uczcili pamięć salezjanina Marka Rybińskiego i zmówili za niego modlitwę.
"Mamy nadzieję, że polskie władze będą uczestniczyć w tunezyjskim śledztwie w sprawie śmierci polskiego duchownego i że nie pozostawią bez odzewu tej sprawy zabójstwa na tle religijnym, bo dziś wygląda to tak, jakby tą zbrodnią bardziej przejęto się w Tunezji niż w Polsce" - mówił Jurek, nawiązując do wielotysięcznych manifestacji na ulicach Tunisu. Szymański oczekuje także poruszenia tej kwestii na forum międzynarodowym.
Według władz tunezyjskich sposób zadania śmierci polskiemu salezjaninowi, 34-letniemu ojcu Markowi Rybińskiemu, wskazuje na terrorystyczny charakter zbrodni. Tunezyjski rząd potępił zabójstwo.
Jak donoszą agencje, sytuacja wewnętrzna w Tunezji jest nadal niestabilna. Sprawujący władzę od 23 lat prezydent Zin el-Abidin Ben Ali zbiegł z kraju 14 stycznia w następstwie trwających od tygodni demonstracji, których uczestnicy domagali się poprawy warunków życia i politycznej liberalizacji.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.
W stolicy władze miasta nie wystawią przeznaczonych do zbierania tekstyliów kontenerów.